poniedziałek, 13 stycznia 2014

Rozdział 2 - Chłopcy

- Ja...Ja z nim kiedyś byłam - Odpowiedziała mi dziewczyna i zrobiła smutno-złą minę .
- Na prawdę ?! - Wykrzyknęłam .
- Tak.. Ale tego żałuję .On traktuje kobiety jak zabawki.
- Czemu zerwaliście ? - Zapytał jej blondyn.

- Nie chcę o tym rozmawiać - Powiedziała stanowczo. Po chwili popatrzyła się w stronę Harry'ego i krzyknęła z pośpiechem :
- Ja..mu...muszę wyjść! - Powiedziała a potem szybko opuściła stolik. Zostałam sama z Niallem. Rozmawialiśmy sobie a po jakiejś chwili jakiś chłopak zapytał się nas czy może się do nas dosiąść. Zgodziliśmy się. Wyglądał jak by przed chwilą płakał.
- A.. Jak ci na imię ?- Zapytał Irlandczyk. Jednak chłopak nie odpowiadał. Niall powtórzył :
- Ej.. Jak masz na imię ?! - Szturchnął go. Po chwili chłopak się otrząsnął.
- Yy.. y. Liam jestem - Powiedział ,uśmiechnął się i podał mi rękę.

 Wydawało mi się, że jego śmiech był udawany.Nie chciałam się go dopytywać co się stało, tak od razu. Pomyślałam, że najpierw musimy się z nim zapoznać. Rozmawialiśmy normalnie.O tym czym się interesuje, co lubi itp. Dzień jak co dzień.. Jednak rozpraszała mnie myśl o Harrym. Ciągle o nim myślałam, nie mogłam  się skupić na lekcjach itp. Bałam się przerw. Nie chciałam wyjść przy nim na idiotkę. A z drugiej nie chciałam być ponura. Nie wiedziałam co robić. Próbowałam go unikać. Na jednej przerwie, gdy wyszłam z sali od geografii, to od razu poszłam spotkać się z Niallem, tam gdzie zawsze, czyli przy sklepiku, na parterze. Tym razem go tam nie było. Widziałam jak chłopak rozmawiał o czymś z loczkiem. Na 100% ! Tylko... To trochę dziwne bo kiedyś się znali dzięki mojemu bratu ale teraz... Nie. On wiedział, że towarzystwo Zayna jak i sam on nie było zbyt przyjemne i inteligentne więc nie chciał się z nimi widywać. A więc wracając do tematu zdziwiło mnie, że ze sobą rozmawiają. Gdy Niall się ze mną spotkał to zapytałam go czy rozmawia jeszcze z moim bratem i jego kolegami. Jednak temu zaprzeczył. Czyli mnie okłamał ! On nigdy nie kłamał... Coś się musiało stać. Może miał jakąś umowę z tym loczkiem albo to był jakiś szantaż ? Nie wiedziałam wtedy zbytnio o co chodzi. Po kolejnej lekcji wracałam już do domu. Jechałam sama, bo dziewczyny z mojej klasy jechały w inną stronę. Na przystanek przyszedł loczek. Trząsł się bo było zimno.

 Podszedł do tabliczki (z rozkładem jazdy). Potem sprawdził kieszenie, rozejrzał się dookoła i później zobaczył mnie, zmarźniętą na ławce. Ja cała się trzęsłam, a on uśmiechnął się i powiedział coś do mnie:
- Wiesz ,która godzina ?- Zapytał chłopak ale ja po pierwsze zamyśliłam się o tym jak mam się zachowywać, a po drugie nie wierzyłam, że mówi do mnie. Po chwili powtórzył trochę głośniej.
- Ej! Wiesz może która godzina?! - Wtedy już usłyszałam.
- Yy.. Co? Jak? Y.. to znaczy. Mnie się pytasz? -Pytałam się głupio mimo, że na przystanku nie było nikogo innego. Było mi wstyd za moje zachowanie. Jednak on się zaśmiał i odpowiedział:
- A widzisz tu kogoś innego ? - Powiedział uśmiechnięty.

 Po czym ja odpowiedziałam:
- Heh... Jest 15:34 - On usiadł koło mnie, na ławce i więcej się nie odzywał. Próbowałam na niego nie patrzeć, by nie wiedział, że mnie pociąga. Po chwili ciszy on uśmiechnął się i spojrzał na mnie. Wtedy też na niego popatrzyłam, nie mogłam się oprzeć jego przepięknym, zielonym oczom. Zapatrzyliśmy się. Szybko się ' przebudziłam ', żeby nie myślał coś o mnie. By potem nie było plotek... Powiedziałam, że muszę iść, wzięłam plecak i szybko odbiegłam z przystanku. Postanowiłam odejść kawałek i poczekać na kolejny autobus. Było już dość ciemno. Jak się odwracałam to on stał trochę smutny... W ogóle nie widziałam w niczym sensu! Przecież... On mnie widział kilka razy na oczy. Jednak tłumaczyłam się tym ,że to tylko głupi flirciarz, który wyrywa tak każdą. Jednak jak rozmawiał ze mną, to widziałam, że ... , że traktuje mnie łagodniej niż inne.''Ta. jasne, pewnie bajeruje tak każdą.''- Mówi mi podświadomość. Jak by jednak był normalnym chłopakiem..... W każdym momencie jak rozmawialiśmy, to o tym zapominałam... Chciałam wmówić sobie, że ta rozmowa jest niezwykła... Ale to nie prawda. On rozmawiał z masom dziewczyn i na pewno nic do mnie nie czół. Miałam mętlik w głowie. Usiadłam na chodniku bo... Ja.. Ja się zgubiłam.
Tak bardzo chciałam stamtąd uciec, że pobiegłam prosto potem gdzieś skręciłam i nie wiedziałam co dalej. Bo jak się tak na niego patrzyłam to ... To było wspaniałe lecz bałam się, że będą chodziły od razu plotki, że z nim chodzę. Jak każda dziewczyna, z którą zamieni słowo.
Zakochałam się? Nie... nie, nie, nie. Ja się nie zakochuję.
W sumie.. Fajnie, że był znany i w ogóle każdy go lubił ale... ale jednak może miał dość, że cokolwiek zrobi to od razu chodzą plotki, nikt nie wie jaki jest i może to ze mną czół się dobrze? Ja po prostu tak czułam! Ale zdawałam sobie sprawę, że to tylko wymyślone bzdury, których bardzo bym chciała. Zaczęłam chować głowę i wtulać się w nogi. Płakałam... Płakałam strasznie. W ogóle nie wiedziałam gdzie jestem. Jak zadzwonię do babci to dowie się o tym Zayn, a jak Zayn się dowie to Harry też. Nie chciałam by wiedział jaka jestem głupia. Tak minęły z 2 godziny. Zaczynałam marznąć. Nikt tamtędy nie przechodził i to było najdziwniejsze. Jednak w pewnym momencie czułam, że ktoś nadepnął mi na nogę.

- Przepraszam. - Powiedział ktoś cienkim głosikiem. Spojrzałam na niego tylko i znów zaczęłam się wtulać w nogi i zakrywać twarz. Chłopak uklęknął do mnie z uśmiechem, położył na mnie swoją kurtkę i pomógł mi wstać.
- Ej... Co się stało ? - Powiedział uśmiechnięty.

Ja miałam rozmazane całe oczy.
- Ja..Ja...- Jąkałam się i nie wiedziałam co powiedzieć. Chłopak podał mi rękę i przedstawił się:
- Haha . Jestem Louis. Może powiesz mi co się stało i jak ci pomóc ? - Powiedział chłopak i uśmiechnął się ponownie. Wydawał mi się na osobę, z której twarzy nie znika uśmiech. Sama zrobiłam do niego wesołą minę i też się przedstawiłam. Zaczęłam się trząść. Chłopak przytulił mnie i gdzieś mnie zaprowadził. Wiem, że nie powinnam ufać obcemu ale wydawał się na taką miłą osobę i do tego było mi tak strasznie zimno. Po jakimś czasie doszłam z nim do mojej szkoły.
- Co...co tu robimy ? - Zapytałam się.
- Haha! Chodź! - Powiedział i ponownie....uśmiechnął się! :) Wziął mnie za rękę i pociągnął do sali muzycznej. Nie wiedziałam co się dzieje, nie wiedziałam co robić więc poszłam z nim i po prostu się nie odzywałam.
- Przepraszam za spóźnienie .Musiałem jej pomóc. Może z nami posiedzieć?- Mówił do jakiejś nauczycielki. Ja tylko patrzyłam. Miła pani powiedziała gdzie mam usiąść i po prostu sobie siedziałam i czekałam co będzie robić Louis. W sumie nie wiedziałam, że jest tu kółko muzyczne. Kiedyś grałam na gitarze. Uwielbiałam to! Tylko... Potem musieliśmy ją sprzedać. Dziwne było tylko to, że na miejscu był tylko Louis. W pewnym momencie chłopak zaczął się pytać coś nauczycielki a ja słyszałam o czym rozmawiają :
- A gdzie Harry i Liam ? - Pytał chłopak.
- Poszli po.... - Nie dokończyła nauczycielka bo ja jej przerwałam, nie chciałam tego robić ale wykrzyczałam :
- Harry?! - Krzyknęłam na całą salę a potem zatkałam sobie usta.. Nie wierzyłam t wo co zrobiłam ale przestraszyłam się, że on tu przyjdzie i mnie zobaczy. Czy można się jeszcze bardziej upokorzyć?
- No tak.. A co ?- Mówił Louis, a ja wybiegłam z sali. Nie chciałam by wiedział, że się zgubiłam.
Biegłam i przez przypadek lekko w kogoś walnęłam, nie oglądałam się kto to i pobiegłam dalej.
Jednak nie wiedziałam wtedy jeszcze, że to był Liam i Harry.
- Uważaj trochę! - Krzyknął Liam, ale tego nie słyszałam.
- Ej nie panikuj... To była dziewczyna. Ty dość szybko zapierdalała.- Dodał loczek z uśmieszkiem.
- Ej... To była ta.. Ym jak jej tam. O wiem! To była [t.i]!
- A więc tak ma na imię ? - Powiedział Harry i lekko się ucieszył.
- Ta.. A co ?
- Nic tak pytam.
- Tylko ją tkniesz Harry... Ona jest delikatna. Nie możesz jej nic zrobić, jest inna niż wszystkie.A ja wiem jak traktujesz inne laski. Miałem dziś okazję z nią porozmawiać.
- Bo.... Albo dobra nic. -Powiedział loczek i poszli do sali. Ja w tym momencie byłam już na przystanku i czekałam na autobus. Gdy dojechałam do domu, to nie było zbyt miło... Nie było mojej babci, Zayn siedział ze swoją dziewczyną. Tzn nie siedział... Robili coś 'innego', słyszałam przez ścianę, że się kochali.
Nie wiedziałam jak się zachowywać w takiej sytuacji, więc udawałam, że nic nie wiem i zaczęłam robić lekcje. Chwilę potem do mojego pokoju weszła blondynka, przykryta kocem i zaczęła grzebać w mojej szafie. Od razu zareagowałam :
- Co robisz ?- Zapytałam grzecznie.
- Zayn powiedział ,że mogę pożyczyć od ciebie jakieś czyste ubranie.- Zaczęła mówić. Była wystraszona, widziałam, że jest dość miłą i delikatną osobą.
- A swoich nie masz ?
- Ubrudziła mi się koszulka..
- Dobrze pożycz jakąś. Nie ma problemu ale potem oddaj.
- Dziękuje mała.
- A jeszcze jedno... Perrie tak ?
- Tak. A ty ?
- Jestem [t.i]. Chciałam cie uprzedzić tylko przed moim bratem..
- Jest cudowny, nie masz się co martwić - Powiedziała i wyszła. Ja znów usiadłam do lekcji, jednak nie minęło dziesięć minut zanim przyszli znajomi mojego brata. Poszli do salonu i zaczęli coś pić, czułam też papierosy. Jednak ja kryłam się w swoim pokoju. W pewnym momencie wszedł tam jeden chłopak, którego znałam tylko z widzenia. Widać, że był nietrzeźwy .Zaczął coś mówić:
- O... - Zdziwił się a potem wykrzyczał za drzwi do przyjaciół:
- Widzieliście ,że tu jest jedna nasza koleżanka?! -Krzyczał a ja dziwiłam się. Po chwili zebrali się wszyscy chłopcy i zaczęli siadać na mojej kanapie i coś do mnie mówić. Zayn siedział z Perrie w salonie ale potem jednak przyszedł i powiedział:
- Chłopaki to tylko moja siostra!
- Fajna jest - Powiedział jeden z nich i zaczął się na mnie patrzeć. Każdy się na mnie patrzył, jak by miał mnie zaraz zjeść! Haha to było zabawne ale nie przyjemne. W pewnym momencie do domu ktoś wszedł. Był to Harry. Trzymał dwa piwa, był w kurtce a jego nos był cały czerwony od chłodnej pogody.Wyglądał naprawdę słodko. Po chwili wszedł do mojego pokoju i ..............................................


---------------------------------------------------------
CZYTASZ -DAJESZ KOMA !
WTEDY WIEM ,ŻE JESTEŚ :D
Zapraszam również do zaobserwowania bloga :3
KOCHAM WAS <3

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Rozdział 1 - Moje życie

Cała historia zaczęła się gdy moi rodzice zginęli.
Miałam wtedy około 12 lat. Nie tak dawno, bo teraz mam 16. Moje życie zawsze było dość dziwne.
Byłam zwykłą dziewczyną - jak każda. Jednak bardzo wrażliwą i delikatną.
Teraz mieszkam z babcią i dziadkiem. Zaopiekowali się mną i moim starszym bratem Zaynem.

Właściwie... Po tym jak nasi rodzice odeszli - Nie rozmawiał ze mną zbyt dużo.Masę czasu spędzał z kolegami. Jednak nasza babcia wychowywała nas na grzeczne dzieci więc mój brat nie mógł robić u siebie dużych imprez. Co jeszcze mogę powiedzieć.... Chodziłam do 1 liceum. Przyjaciółek nie miałam zbyt wiele. Większość osób po prostu nie zwracała na mnie uwagi. Przyjaźniłam się od dziecka z chłopcem o imieniu Niall. Blondyn był rok starszy .Jednak chodziliśmy do tej samej szkoły.To właśnie z nim miałam największy kontakt. Kiedyś zadawał się z moim bratem ale nie trwało to długo.Ponieważ mój brat jest troszeczkę hm... Jak by to powiedzieć ' inny ' .Gdy nasi rodzice odeszli on zaczął zachowywać się źle. Mam na myśli ,że zaczął palić ,pić i ogólnie zajmował się przyjaciółmi ,olał naukę. Jednak moja babcia starała się to opanować. Jego dziewczyna - niejaka Perrie. Wydawała mi się na spokojną ,zabawną dziewczynę. Jednak on był agresywny. Od nie dawna mój brat zaczął się kolegować z jakimś chłopakiem o imieniu chyba Heryi czy jakoś tak ... Nie wiem jak ma na imię ale z tego co słyszałam to chyba coś właśnie w tym stylu.
Ostatnio jak babcia wyszła z domu z dziadkiem na trochę to właśnie u mojego brata siedziała jego dziewczyna ,jakaś jeszcze i ten chłopak. Coś o mnie rozmawiali ,jakiś zakład ,że coś mi zrobi czy coś. Nienawidziłam takich chłopaków jak mój brat. A zapodawało się ,że właśnie ten loczek taki jest. W każdym razie ... Była zima. Jechałam do szkoły z Niallem bo miał na tą samą godzinę. Niestety mój brat też jechał ale nie odzywałam się do niego słowem. On jechał sam kilka miejsc za nami. Bo Perrie była od niego młodsza o rok ,Herr czy jak mu tam to nie wiedziałam kim jest. W prawdzie to raz go widziałam.Rozmowa z blondynem tego dnia nie była zbyt skomplikowana. O niczym ciekawym nie rozmawialiśmy.
Pytał jak u mnie itp. W tym momencie do autobusu wsiadł chłopak z loczastymi włosami. Gdy tylko na mnie spojrzał poczułam coś czego nigdy wcześniej nie doświadczyłam... Miał takie piękne oczy.

Dość dziwne bo nigdy nie ' polubiła ' bym chłopaka, nawet go nie znając. A z tego co słyszałam, to on nie był zbyt grzeczny i przyjemny. Był jak mój brat i byłam tego pewna. Jednak gdy wsiadał dalej, to trzymał za rękę jakąś dziewczynę. Usiadł koło mojego brata i zaczęli się z czegoś tam śmiać. Wzrok tego chłopaka był inny jak patrzył na mnie i inny gdy patrzył na nią i Zauma. W pewnym momencie zaczął ją całować. Czułam jak by coś rozwalało mnie od środka. Nie wiem czemu ale w jakiś dziwny sposób ten chłopak (loczek) przyciągał moją uwagę. Pomyślałam, że pewnie wyrywa tak każdą - pierwszą, lepszą dziewczynę. Nie rozumiałam siebie ale po prostu wydawał się być ciekawą osobą. Wiedziałam jednak, że nigdy z nim nawet nie porozmawiam bo przecież byłam taką prostą dziewczyną, a on tym chłopakiem z grona ' najfajniejszych '.
- [t.i] gdzie się tak patrzysz ? - Zapytał mnie blondyn.
- Ym... Nie nic. Przepraszam zamyśliłam się. - Odpowiadałam mu ,kłamiąc.
- Yyy... Patrzyłaś się na brata ? Coś się stało, pokłóciliście się czy coś ?
- Niall przestań ! Nic się nie stało. Po prostu popatrzyłam tam.
- No dobra ,dobra.- Powiedział blondyn i zaczął bawić się telefonem. Jednak ja nie mogłam oderwać wzroku od tego chłopaka. Nie ,że się w nim zakochałam ale po prostu jakoś ciekawił mnie sam on.
Tym razem gdy spojrzałam się w jego stronę ,on również na mnie popatrzył. Uśmiechnął się do mnie.

Potem powiedział coś mojemu bratu i wskazał na mnie. Obydwoje się zaśmiali, a ta dziewczyna obok walnęła loczka. Śmiał się jej prosto w twarz. Ona zaczęła się awanturować i w końcu jakoś się wszystko wyjaśniło. Musieli powiedzieć coś o mnie... Było mi tak głupio. Niall w końcu się odwrócił i popatrzył tam gdzie ja. Potem spojrzał na mnie i powiedział :
- Na nich się patrzysz?
- Niall no o co ci chodzi? - Pytałam go, trochę zaskoczona.
- Ciągle się odwracasz. Nigdy tak nie robiłaś.

 - Powiedział blondyn i zrobił zdziwioną minę. Ja się uśmiechnęłam do niego i go przytuliłam. Po chwili byliśmy już pod szkołą. Mój brat wysiadł razem z ' nim ' i tą dziewczyną a ja wysiadłam z Niallem.
- Niall yy... Poczekaj chwilkę. - Powiedziałam by nie iść obok mojego brata i reszty.
- [t.i] bo się spóźnimy ! - odrzekł
- Już Niall muszę tylko coś ymm... - Udawałam ,że grzebię w plecaku. Gdy jednak zobaczyłam ,że 'oni ' są już dość daleko poszłam dalej z przyjacielem. Harry odwrócił głowę i spojrzał na mnie.

 Patrzyłam się na niego więc od razu odwróciłam wzrok. To było dość dziwne, że szedł koło dziewczyny i patrzył się za siebie na inną. Zwykły dupek. Ale jednak mnie coś do niego ciągnęło. Jednak on skręcił w prawo, a ja w lewo. Do szkoły nie chodziłam zbyt długo ponieważ był początek stycznia.
A ja nie oswajam się z nowymi miejscami i osobami tak szybko, więc prawie żadnej dziewczyny z mojej klasy nie udało mi się zapoznać. Zawsze siedziałam sama. Na lekcji biologii siedziałam z niejaką Dianą. Wydawało mi się, że jest moim przeciwieństwem. Była bardzo miła ale nie bała się ludzi, była energiczna i rozbawiona, bogata, ładna. Wydawała się właśnie taką osobą, z którą mogła bym się bliżej zapoznać. Rozmawiałam z nią na lekcji i udało mi się coś więcej dowiedzieć o niej. Zaprosiła mnie nawet do siebie po lekcjach. Przerwę spędziłam z nią i Niallem. Zapoznałam ich ze sobą i polubili się dość szybko. Blondyn bardzo lubił nowe znajomości więc cieszył się. Niestety... Przerwa obiadowa nie była najweselszą. W kolejce po jedzenie pierwsza stała Diana, za nią Niall a za nim ja. Oni już usiedli do stolika i czekali na mnie. Gdy właśnie do nich szłam zobaczyłam chłopaka w loczkach w dalszym stoliku.

Mój brat też tam siedział i jeszcze kilka innych kolegów. 'Ten chłopak' siedział obok 2 dziewczyn - od razu widziałam, że jest mega flirciarzem. Jedna z nich to była jego dziewczyna, którą widziałam wcześniej. Jednak gdy stałam tak zapatrzona na chłopaka - Diana i Niall wołali mnie do stolika. Ja jednak stałam zamurowana... No i wtedy się zaczęło. Jakiś chłopak z ich paczki (mojego brata) zaczął na mnie krzyczeć, żebym się przesunęła. Ja w ogóle go nie słuchałam i on w końcu mnie popchnął. Niall szybko do mnie podbiegł i podniósł. Chłopcy z paczki mojego brata zaczęli się ze mnie śmiać. Oprócz... No właśnie. Jak on miał na imię ? Szybko zapytałam Irlandczyka.
Blondyn odpowiedział mi ze swoim Irlandzkim akcentem:
-Który? Tamten? Yyy... Harry. A co?
Tak bardzo mnie zatkało... To imię było fantastyczne ! Jednak sam on nie...
Mimo, że Harry się ze mnie nie śmiał w tej chwili, to jednak bolało mnie to co widziałam chwile po tym, gdy usiadłam do stolika. Cały czas go obserwowałam ale po tajemnie. By nikt nie zauważył. Zobaczyłam....Zobaczyłam ,że... On... On pocałował tą drugą dziewczynę(nie tą swoją). Jego koledzy zaczęli krzyczeć - ,,Dalej'' czy coś takiego. Dziewczyna loczka - a raczej była walnęła go w twarz i odeszła zapłakana. Chłopak nie zwrócił na to uwagi a wszyscy inni się z niej śmiali, a on ?Nadal siedział z 'nową dziewczyną'. Wtedy wiedziałam już, że muszę go sobie wybić z głowy...Nie wytrzymała bym z kimś tak potwornym. Niall miał ciągle lekko złą minę. Zaczął mnie dopytywać:
- Czemu dzisiaj jesteś taka nie skupiona ?
- Ja ? Nie.. Dlaczego ?- Pytałam.
- Ciągle patrzysz się gdzieś indziej niż np. Ze mną porozmawiać... Zawsze ze mną rozmawiałaś. Coś się stało? Coś zrobiłem ?
- Nie Niall... Ja po prostu ym... ja.. Ja jestem po prostu nie wyspana.
- Czemu się patrzysz ciągle tam ? - Wskazał palcem za siebie.
- Tam siedzi najładniejszy chłopak w szkole ... Co się dziwisz?- Dodała Diana.
- Jaki chłopak ?! Co  ? Oszaleliście ? W życiu nie będę z kimś takim.- Tłumaczyłam.
- Wiesz... Kiedyś był inny.- Dodała Diana . Wydawało mi się ,że wie o nim coś więcej.
- Na pewno mówimy o tym samym chłopaku ?- Dopytywał się Niall.
- Przecież pytałaś się o jego imię... Jestem pewna, że mówimy o tym samym - Powiedziała w moim kierunku przyjaciółka.
- Skąd wiesz o nim aż tyle ? - Pytałam jej.
- ......................................................


----------------------------------------------------------------------------
WITAM ! :DD
OTO PIERWSZY ROZDZIAŁ MOICH IMAGINÓW :33
MAM NADZIEJE ,ŻE JAK NA RAZIE SIĘ PODOBA...
CZYTASZ- KOMENTUJESZ !
WTEDY WIEM ,ŻE JESTEŚ.
ZAPRASZAM TEŻ DO ZAOBSERWOWANIA :))