.......Drzwi od domu trzasnęły jak nigdy! Przestraszyłam się bo nie wiedziałam kto to. Wstałam z łóżka i zobaczyłam Zayna leżącego na ziemi w korytarzu. Zaczęłam mu pomagać wstać ale on chyba zemdlał. Przestraszyłam się ,zaczęłam panikować. Przytuliłam go i krzyczałam:
-Zayn! Zayn!- Po chwili jednak otworzył oczy. Jakoś dał radę wstać ,zaprowadziłam go do pokoju i położyłam w jego łóżku.
-Zayn co się stało?- Pytałam. On tylko się śmiał. Podejrzewałam ,że pewnie coś ćpał.Miałam nadzieje ,że Harry nie brał w tym udziału. Jednak Zayn szybko zasnął.

Jednak prawie cały dzień w szkole go nie widziałam. Czułam się jak by nikt nie zwracał na mnie uwagi.
Nawet Niall przechodził dziś niedaleko mnie korytarzem i widział mnie. Nawet nie powiedział 'cześć'!
To było..było dziwne. Zawsze się ze mną witał. Diana była chora ,z bratem nie gadałam. Jedyna osoba ,która się do mnie odezwała to Liam. Było miłe z jego strony. Na przerwie podszedł do mnie od tyłu ,zakrył mi oczy i mnie przestraszył. Zaśmiał się a ja zdjęłam jego ręce z oczu.
-O Liam- Rzekłam.
-Haha.. Co tam?- Zachichotał po czym zadał pytanie.

-Nie wiem...
-Jak to?
-No wiesz... Niall się nawet do mnie nie odzywa.
-Uuu.. Dlaczego?
-Nie wiem!
-To dość dziwne. Przecież to twój chłopak czy coś tak?
-Co?! To mój najbliższy przyjaciel!
-Ta jasne.
-No tak!
-Dobra nie ważne. Słyszałaś o tej nowej uczennicy?
-Co?!
-No tak. Ma dojść nowa dziewczyna ,do którejś z pierwszych klas. Ale chyba nie do twojej.
-Oo...To świetnie!
-No - Powiedział i uśmiechnął się chłopak.Potem szybko dodał:
-Będziesz dziś na dodatkowych?
-Tak!
-To wspaniale! -Szeroka radość znów pojawiła się na jego twarzy po czym zastała chwila ciszy.
-Aaa... To kto chodzi na te zajęcia?
-Twój brat ale tylko w środy ,Harry w piątki i środy też. I taki Louis ,czyli taki chłopak co chodził kiedyś do tej szkoły.
-Tylko?!
-Tak.
-Nie będę chodziła w środy...
-Dlaczego?
-Jak sądzisz?
-No nie wiem.
-Nie chcę widywać mojego brata.
-Dlaczego?
-Ohh.. No Liam on jest straszny. On i ta cała jego paczka.
-No to najlepiej w ogóle nie przychodź na zajęcia jak się ich boisz. Harry też do niej należy.
-Harry jest inny niż mój brat.
-Hahahaha masz racje jest jeszcze gorszy!
-Co?!Dlaczego tak uważasz?
-Bo twój brat przynajmniej nie traktuje tak dziewczyn.
-Skąd to wiesz?
-Po prostu wiem...
-Skąd wiesz ,że on taki jest?
-Nie ważne!
-No skąd?!
-T.I nie ważne. - Powiedział a dzwonek zadzwonił na lekcję. Potem szybko dodał:
-Muszę iść ,pa!- I pobiegł do swojej klasy. Ja spokojnie wróciłam do swojej. Na lekcje plastyki wszedł Harry i pewna dziewczyna z jakimś ogłoszeniem,że w poniedziałek jest dyskoteka czy coś. Pani się zdziwiła i zaczęła z nimi rozmawiać:
-Harry? Od kiedy ty chodzisz po klasach z ogłoszeniami?! haha!- Zaśmiała się nauczycielka.
-Wie pani... Muszę zarobić punkty z zachowania. - Powiedział i uśmiechnął się. Potem poszeptał jej coś do ucha i się na mnie spojrzał. Odwróciłam wzrok i zaczęłam malować psa ,którego mięliśmy przerysować z podręcznika. Po chwili ktoś szepnął mi coś do ucha:
-Będziesz?- Padły takie słowa. Zobaczyłam kto to ,był to Harry.
-Co? Gdzie?- Pytałam wystraszona ale on już odchodził. Wyszedł z klasy a ja tylko wzdychnęłam i nie miałam nic innego do roboty jak kończyć pracę. Po tym wszystkim szybko ją skończyłam rysować i miałam 15 minut dla siebie. Usiadłam na parapecie i patrzyłam przez okno... Tak bardzo myślałam o tym jakie było miłe ,że on zapytał mnie czy będę! Pewnie chodziło mu o dyskotekę! Albo nie!... O zajęcia muzyczne? A może o ten wypad dzisiaj do Harry'ego? Mój brat planował dziś do niego przyjść z kolegami. Nie... Nie wiedziałam o co chodzi. Ale bardzo mnie to zastanawiało.
Dopiero na przerwie obiadowej rozmawiałam z Niallem. Bo zawsze siedzieliśmy razem przy stoliku:
-Hej!- Powiedział uśmiechnięty blondyn. Ja spojrzałam się na niego i po cichu odpowiedziałam obrażona:
-Cześć.
-Co się stało?
-Nie, nic.
-Dlaczego tak mało rozmawiamy?

-Mnie nie pytaj.
-T.I co się dzieje?
-No mówię nic.- Powiedziałam a do niego podbiegł jakiś chłopak z Harrym i jakąś inną dziewczyną ,która krzyczała coś do Nialla:
-Niall chodź z nami!!!
-T.I ja...- Chciał powiedzieć ale mu przerwałam:
-Idź Niall ,idź.- Jednak gdy on,ta dziewczyna i ten chłopak odeszli Harry został chwilkę i patrzył się na mnie.

Przez chwilę się nie odzywał i po prostu się na mnie patrzył
Jednak jak się zaśmiałam to on też

chwile potem jednak miał minę jak by było mu mnie szkoda ,że siedzę tu sama i jak by chciał coś powiedzieć ale nie mógł.

Jednak znajomi zawołali go:
-Harry! Co ty robisz? Chodź!-Krzyknęła dziewczyna, loczek pobiegł do niej a ona złapała go za rękę ,Nialla zresztą też i poszli wszyscy dalej. Ja nadal siedziałam smutna sama ale spoglądałam na niego cały czas.
W pewnym momencie odwrócił na mnie wzrok. To było wspaniałe! Myślałam ,że nawet na mnie nie spojrzy...Jednak pomachał i wszyscy poszli dalej. Jednak ponieważ brakło stolików ,jakaś grupka znajomych również się do mnie dosiadła. Poszłam się przesiąść na miejsce ,w którym nikogo nie było bo akurat widziałam jak ktoś odszedł od innego stolika. Nie było tak wesoło gdy okazało się ,że to stolik przy którym zawsze siedział mój brat. Nie było go ale zobaczyłam po znajomych. Była tam Perrie ,jeszcze taka najładniejsza dziewczyna w szkole. Każdy chłopak na nią leciał ,była najlepszą przyjaciółką Perrie. Miała chyba na imię Danielle. No i kilka jego znajomych ,których znałam. Zapytali tylko co tu robię. Powiedziałam ,że nie było miejsca przy innych stolikach. To dość dziwne ,że pozwolili mi tam siedzieć.
Jednak byłam od nich zupełnie odepchnięta i nie było mnie nawet widać. Zasłaniałam się moim szarym ,za dużym swetrem.

W pewnym momencie przyszedł tam Harry i ci ludzie ,z którymi odszedł jak mi wtedy machał. Oprócz Nialla. Jego tam nie było. Nie miałam pojęcia dlaczego ale wiedziałam ,że po prostu nie było. Miałam ochotę wtedy zapytać Harry'ego ale nie mogłam. Loczek podszedł do Danielle i pocałował ją. Ona uśmiechnęła się w jego stronę ,wstała i pozwoliła mu usiąść, potem usiadła na jego kolanach. To tak mocno bolało... Myślałam ,że są parą. Widziałam jak ona na niego patrzyła ,jednak... Sądziłam ,że Harry nie jest w niej 'zakochany'. Nie patrzył na nią tym wzrokiem. Nie rozumiałam tego ale miałam ochotę płakać. W pewnym momencie nie wytrzymałam. Miałam tego nie robić. Ale walnęłam w stół ,każdy się na mnie spojrzał. Zobaczył mnie w rozczochranych włosach i rozmazanych oczach... Na policzki miałam czarne ślady tuszu do rzęs.

Zakryłam się moimi kudłami. Jednak jak się rozejrzałam i zobaczyłam ,że każdy na mnie patrzy to wstałam i wybiegłam z jadalni. Poszłam do toalety się wyczyścić. A tak na prawdę to upadłam tam na ziemię i zaczęłam ryczeć. Nie widziałam już co oni robią przy tym stoliku... Czy się śmieją ze mnie ,czy nie zwracają na mnie uwagi ,o czym o mnie mówili... nic. Zadzwonił dzwonek na lekcję ale ja nie mogłam się podnieść. Do toalety weszła jakaś dziewczyna. Gdy zobaczyła mnie na podłodze zaczęła do mnie mówić:-O Boże!!! Wszystko w porządku? Co się stało?! - Próbowała mnie podnieść.Nic nie odpowiadałam.
-Ej. Słuchaj... Wszystko będzie dobrze ,tylko pomóż mi sobie pomóc.-Uklękła przy mnie i uśmiechnęła się gdy to mówiła. Jednak ja nie byłam wesoła i szybko jej odpowiedziałam:
-Nie! Nie będzie dobrze.
-Jasne ,że będzie! Jak ci na imię?
-Ja...Ja jestem T.I.
-T.I?! Piękne imię! Chy...Chyba ktoś mi coś o tobie mówił. Nie wiem co. Jestem Aimee. Możesz mi powiedzieć co się stało?
-Nie.
-Hmm. No dobra! To wstawaj! Musimy cie doprowadzić do porządku i może jakoś się uśmiechniesz? Nie przejmuj się...Cokolwiek się stało przeminie.- Jakoś udało mi się wstać. Koleżanka podniosła mnie.Jednak nie mogła dłużej ze mną być ponieważ musiała wracać na lekcje.
-Dzię...Dziękuje.Nigdy nikt nie był dla mnie tak miły. Nawet mnie nie znasz... Dlaczego mi pomagasz?- Pytałam bo było to dla mnie trochę dziwne, oczywiście przyjemne.
-Każdemu się należy pomoc. Ej... Nie znamy się? Nie mogę powiedzieć ,że jesteśmy koleżankami ? Pamiętaj jestem Aimee. Muszę iść na lekcje. Do zobaczenia T.I! Pamiętaj o uśmiechu!- Powiedziała,przytuliła mnie i wybiegła z toalety. Trochę mnie pocieszyła. Była to jedyna osoba ,która dziś zwróciła na mnie uwagę. Chyba ,że można liczyć do tych osób Harry'go ,który chyba przejął się tym ,że siedziałam sama. Szybko poszłam na lekcję. Każdy zamilkł gdy weszłam do klasy.
-Ja...Ja przepraszam.- Powiedziałam mojej nauczycielce. Chyba widziała po mnie ,że płakałam. Po moich oczach i włosach trudno było tego nie zauważyć.Nikt nic nie mówił. Po prostu zastała cisza. Nawet nauczycielka nie nawrzeszczała na mnie po spóźnieniu się. Usiadłam na końcu klasy i po kryjomu słuchałam muzyki. Na końcu zeszytu zaczęłam rysować rysunki i pisać do nich jakieś hasła. Co chwilę podciągałam nos. Każdy się na mnie patrzył i ciekawił co się stało. Jednak gdy pani wypowiedziała moje imię ,ktoś rzucił we mnie papierkiem. Dopiero wtedy zdjęłam słuchawki.
-Tak?!- Krzyknęłam do pani.
-T.I porozmawiamy na przerwie dobrze?
-No... Ok- Odpowiedziałam i nadal bazgrałam w swoim zeszycie. Ciągle chciało mi się płakać. Łza kapnęła mi na rysunek...
-T.I!!! - Krzyknęła moja nauczycielka. Zakryłam się włosami by mnie nikt nie widział. Jednak ona krzyknęła jeszcze raz:
-T.I! Popatrz na mnie!- Wtedy się spojrzałam. Zobaczyła moje łzy... W sumie każdy zobaczył.
-Mogę cie prosić na zewnątrz?- Powiedziała nauczycielka, ja wyszłam z nią bez słowa. Gdy wyszliśmy na zewnątrz..................................................................................................
-------------------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ- DAJESZ KOMENTARZ!!!
Wtedy wiem ,że jesteś!
Proszę... To dla mnie bardzo ważne :ccc Daj komentarz :c
A więc ogólnie to bardzo wam dziękuję ,że czytacie ;**
Kocham was. Jak możecie to wysyłajcie link do bloga:
http://harrylovestory.blogspot.com/ znajomym Directiones czy coś :))
Jak coś to zapraszam też do czytania mojego starego bloga:
http://imaginydirectioner.blogspot.com/
Do zobaczenia w poniedziałek!
