poniedziałek, 3 marca 2014

Rozdział 5 - Dom


.......Gdy wyszłyśmy zaczęłyśmy rozmowę:
-[t.i] co się dzieje?- Zaczęła mnie pytać nauczycielka.
-Nie..Nic.- Skłamałam ją.
-Jak to nic? Czemu płakałaś?
-Czasami po prostu trzeba.
-Idź do pani psycholog.
-Nie. Ona nic nie pomoże, to nie ze mną jest źle.
-Możesz mi powiedzieć o co chodzi?
-Nie będę się nikomu tłumaczyć. Dam radę sama.
-Dziecko chcę ci pomóc!!! Widzę ,że sobie nie radzisz.
-Ale pani nie jest w stanie...- Powiedziałam ,spojrzałam na nią a ona nie wiedziała co odpowiedzieć. Poszłam korytarzem dalej. Nie pytała się gdzie idę ,dlaczego itp. Patrzyła jak odchodzę mimo ,że nie miałam prawa. Nie rozumiałam dlaczego mnie nie zatrzymała. Ale poszłam usiąść w moim ulubionym ,tajnym miejscu w szkole. Było ono na 4 piętrze za trzecią ławką. Praktycznie nikt o nim nie wiedział. Nawet nauczyciele!
Była za tą ławką po prostu dziura ,która była zakryta.
Odkryłam je kiedy przyszłam na zebranie mojego brata. Bardzo dawno. Tzn... To było tak ,że jechałam gdzieś z babcią i ona musiała wejść do szkoły. Więc zostałam na korytarzu i się tam bawiłam. Wtedy jednak coś tam już było. Gdy po raz pierwszy tam weszłam to znalazłam tam mikrofon podłączony do słuchawek i jakieś nagranie (płyta). Nie wiedziałam czyje to więc w ogóle go nie ruszałam. Ale lubiłam tam siedzieć. Do teraz w sumie to lubię. Mogłam tam się rozluźnić. Najlepsze było to nagranie ,które było tam gdy pierwszy raz tam weszłam. Nigdy nie słyszałam tak pięknego głosu.Jednak nie wiedziałam czyje to było. Siedziałam tam i słuchałam tej płyty. Bardzo ją lubiłam. Myślałam tylko kto wcześniej mógł tam wchodzić.
Tej kryjówki nie pokazywałam nawet Niallowi. Na szczęście była to ostatnia lekcja. Chwilkę! Zapomniałam ,że dziś idę na zajęcia muzyczne. Bałam się tylko Harry'ego. Nie wiem czemu ale bałam się go. Przecież on miał swoją dziewczynę... To było dziwne. Całą przerwę przesiedziałam w tym miejscu. Po dzwonku cała się trzęsłam by tam pójść. Wyszłam z tajnego kącika i poszłam prosto pod salę muzyczną. Widziałam jak siedzi tam Harry. Tylko on. Spojrzał na mnie i uśmiechnął się.

 Ja odwracałam wzrok i udawałam ,że się czymś zajmuję. Po chwili dopiero doszedł Louis.Najpierw przybił piątkę do Harry'ego a potem podszedł do mnie:
-Cześć [t.i] !!! Co tu robisz?

-Ja... - Nie wiedziałam co powiedzieć ale na szczęście szybko zjawił się Liam ,który dokończył:
-Lubi muzykę i chciała trochę z nami poćwiczyć.

-Aha. No to życzymy powodzenia! - Uśmiechnął się szeroko i wszedł do sali ,za nim Liam. Loczek też zamierzał wejść ale zatrzymał mnie i wpuścił mnie przed siebie. Nawet nie podziękowałam.. Przeraziłam się od razu gdy go zobaczyłam!!! Nauczycielka zaczęła ze mną rozmawiać.. Po co przyszłam, czy będę przychodzić na zajęcia,czym się zajmuję itp. Odpowiedziałam ,że jedyną rzeczą jaką potrafię jest granie na gitarze. Mimo ,że dawno nie miałam jej w ręce. Od razu uśmiechnęła się i dała mi do ręki.
Zaczęłam grać tą piosenkę z tego nagrania. Harry się na mnie dziwnie patrzył.

 Jakoś głupio mi tam było.
Pani jednak powiedziała chłopakom ,że zaczynają 'nową piosenkę'.
Każdy oprócz Harry'ego był zadowolony.
Pani pokazała im tekst. Jednak brakło dla mnie kartki. Pani poprosiła Loczka by zaprowadził mnie do sekretariatu i pokazał jak wydrukować. Zaczęłam sprzeczać się z panią:
-Ja wiem jak się drukuje!!!
-Harry ci pomoże.Co ci przeszkadza?-Pytała. Wzdychnęłam i wyszłam z loczkiem z sali. W sumie nikt się do nikogo nie odzywał. Potem weszliśmy do sekretariatu i zaczęliśmy drukować tekst. Chłopak nadal się nie odzywał... To było dość dziwne. Nigdy nie widziałam ,żeby przy kimkolwiek się nie odzywał. Zawsze z każdym rozmawiał. Jednak jak wracaliśmy to spojrzał się na mnie i zaśmiał się.

-Co?!- Zapytałam.
-Nic. - Odpowiedział z uśmiechem. Trochę dziwnie się poczułam. Wróciliśmy do sali bez słowa. Powiedziałam pani ,że i tak nie będę śpiewać. Jednak namawiała mnie. Ja oczywiście nie miałam zamiaru tego robić. Wiedziałam ,że nie umiem. Tak na prawdę tylko Louis i Liam śpiewali. To trochę dennie brzmiało. Pani odpuściła Harry'emu bo wiedziała ,że jest tu za karę. Jednak chłopak gdy grał na telefonie w pewnym momencie jakby się wkurzył i wybiegł z sali. Każdy zastanawiał się co się dzieje ale nikt za nim nie pobiegł. W sumie zajęcia minęły dość szybko. Po dzwonku Louis do mnie podszedł :
-Miło ,że przyszłaś. Do zobaczenia!- Powiedział i się uśmiechnął. Ja wracałam do domu z Liamem tzn... W tą samą stronę. Rozmawiałam z nim przez jakieś 5 minut:
-I co? Podoba ci się na zajęciach?
-Trochę głupio ,że tylko ty i Lou śpiewacie. - Odpowiedziałam
-No wiem. Ale słyszałem kiedy... Albo dobra nic.
-Co?! Co słyszałeś? Powiedz!
-Nie ,nic nie ważne.
-Liam mów!
-Nie mogę.
-Dlaczego no?!
-Nie jestem taki. Po prostu nie mogę.
-Yhh... No dobra.
-A tak to jest ok?
-Harry mnie wkurza.
-Nie znasz go.
-Ale widzę jak się zachowuje.
-O co ci chodzi? Dziś był spoko. W ogóle ostatnio zrobił się jakiś fajniejszy.
-On fajny?!
-Skoro jest takim fejmem... to musi być fajny.
-Jest fejmem bo pali papierosy i jest nawet ładny dla niektórych dziewczyn.
-Nie mów mi ,że dla ciebie nie! Haha!
-Nie.
-Wiem ,że ci się podoba.
-Co?!
-Każdej się on podoba.
-Widocznie jestem inna.
-Nie jesteś.
-Niektórym też chodzi o charakter.
-A skąd ty wiesz jaki jest?!
-Raz mówisz ,że jest straszny... teraz mówisz coś innego. Liam nie chce mi się z tobą tak rozmawiać.
-Dobrze spokojnie. Do zobaczenia!- Powiedział i poszedł w stronę swojego domu. Ja usiadłam na przystanku. Niestety za mną szedł nikt inny jak Harry!!! Boże nie mogłam go uniknąć?!
Usiadł na ławce koło mnie i nic nie mówił. Za 7 minut miał być autobus.
Siedzieliśmy bez słowa przez 4 minuty. Jednak po jakimś czasie chłopak ponownie spojrzał się na mnie i się zaśmiał.

 Ja też zachichotałam i zaczęłam mówić:
-Możesz przestać?!
-Ale co ja takiego robię?-

 Uśmiechnął się. Ja się też zaśmiałam mimo ,że na prawdę mnie to wkurzało.
Chwilkę potem przyjechał autobus. Jednak nie mój. Loczek wsiadł do niego i odjechał.
Miałam ochotę mu powiedzieć chociaż pa... Jednak tego nie zrobiłam.
Wsiadłam do autobusu i pojechałam prosto do domu.
Pół godziny później już tam byłam. Oczywiście drzwi otworzyła mi Perrie. Widziałam wszystkich znajomych Zayna w salonie. Szybko weszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na zamek. Jednak ktoś zapukał w moje drzwi. Otworzyłam je ,by uniknąć nie potrzebnych kłótni. Była to dzie...dziewczyna Harry'ego. Zaniemówiłam gdy ją zobaczyłam.
-Ej... Może dziś pobawisz się z nami?- Zapytała mnie co kompletnie mnie zdziwiło. Nie wiedziałam czy na prawdę tego chciałam. Patrzeć na nią i Harry'ego?! Nie ma mowy! Nie ciągnęło mnie do popularności i takiego towarzystwa. Jednak gdy ja nie wiedziałam co odpowiedzieć to ona dopytywała się mnie nadal:
-To co?
-Ja..N..Nie dzięki. - Powiedziałam i trzasnęłam drzwiami. Nic takiego tam nie robiłam. W sumie zaczęłam pisać do Diany. Chciałam się komuś wyżalić ale ona mi nie odpisywała. Do Nialla szkoda było pisać. Nie odpisuje mi już w ogóle. Nie wiedziałam co robić... W sumie siedziałam pod drzwiami. Po 15u minutach ktoś zadzwonił do naszego domu. Z salonu mój brat krzyknął:
-[t.i] Otwórz drzwi!!!!!- Nie miałam innego wyjścia jak posłuchać się jego. Jak zwykle byłam miła by potem nie było sprzeczek. Wstałam i poszłam otworzyć drzwi. Był to Harry.
-Cz... - Zaczął ale nie dokończył. Starałam się na niego nie patrzeć i po prostu stałam w miejscu. Po chwili przybiegła jego dziewczyna i rzuciła mu się na ramiona. On miał skrzywioną minę.Spojrzałam się na niego i wróciłam do pokoju. Zamknęłam się i zaczęłam po cichu płakać. Słyszałam wszystko co mówili w salonie.
-Harry przyniosłeś alkohol???- Krzyczał mój brat.

 Jednak Harry najwidoczniej odpowiedział mu bardzo cicho bo akurat tego nie słyszałam. Jednak mimo ,że loczek nie przyniósł tego o co prosił Zayn to i tak wiedziałam ,że pojawiło się to na dzisiejszej imprezie. Jak słyszałam tą dziewczynę Harry'ego to zaczęłam płakać jak nigdy...
Wcześniej nie byłam tak bardzo smutna. Ja nawet nie wiedziałam jak sobie wyobrażałam to czego pragnę. Przecież ten chłopak zaliczył więcej dziewczyn przez całe gimnazjum niż mój ojciec przez całe życie! Słyszałam o nim różne rzeczy... ,że przelatuje jedną za drugą ,że traktuje dziewczyny jak szmaty... Jednak każdą coś do niego ciągnęło. Inne szalały za tym ,że jest fejmem ,inne za tym ,że jest ładny a ja... Ja za to jak na mnie patrzył. Za nic więcej. Gdyby był większym pośmieliskiem niż ja to i tak podobałby mi się.
Ciekawe czy im też...Zapewne nie.Nigdy nie kręcili mnie 'niegrzeczni chłopcy'. Nie wiem dlaczego tym razem musiało paść akurat na niego. Ja nie mówię ,że go kochałam... Po prostu mi się podobał bo bolało gdy był z innymi. Nie umiałam zrozumieć ,że jest ch*jem i zostawić tą sprawę w spokoju. Miałam ochotę się pociąć.Przez całą imprezę nie spałam. A ona trwała do 5 rano!!! Gdy zrobiło się cicho wyszłam z pokoju.
Każdy leżał na kanapie, butelki po alkoholu walały się na ziemi... Dziewczyna loczka leżała w samych spodniach. Jednak jego samego tam nie było. Zdziwiło mnie to. Jednak ktoś za mną powiedział:
-Ładnie ,prawda?- Odwróciłam się i to był on!!! To był Harry!
-Czemu tam nie leżysz?- Zapytałam wkurzona.
-Wiesz ,że nie jestem tacy jak oni.
-Jesteś identyczny!!!- Krzyknęłam i pobiegłam z powrotem do pokoju. Usiadłam na łóżku ,nie byłam ani trochę zmęczona całonocnym siedzeniem i płakaniem pod drzwiami. Nie rozumiałam też siebie wtedy... Chciałam z nim rozmawiać ,a uciekałam. Po prostu nie chciałam gadać z takim idiotą. Boże... To wszystko było takie głupie! Wszystko się pomieszało!
Babcia i dziadek mieli wrócić około 8:00.
Wszyscy nadal leżeli na kanapie i spali. Harry próbował sprzątnąć butelki i obudzić przyjaciół. Wiedziałam ,że jeśli nie zdąży... Babia da Zaynowi karę. W sumie zawsze tego chciałam bo nie lubiłam jego znajomych. Byłam jednak jego siostrą... jak mogłabym mu zrobić coś takiego? Postanowiłam im pomóc.
Wszystko było rozwalone ,brudne. Do 8 trzeba było zrobić porządek. Wyszłam z pokoju i widziałam jak loczek sprząta. Spojrzał się na mnie tym swoim 'wzroczkiem' a ja powiedziałam:
-Pomogę ci... Ale robię to tylko i wyłącznie dla Zayna.
-No dobra... Dziękuje.- Powiedział chłopak. Na początku zaczęłam budzić mojego brata. Nie udawało mi się. Polałam go wodą. Nie budził się po niczym .

 Jak go oblałam to tylko krzyknął:
-Mała su**o !!! Spie***... - Tak ,tak właśnie wrzeszczał. Dziwiło mnie tylko dlaczego Harry nie pił. Chciałam go o to zapytać... Ale trochę się bałam. Jednak to on zaczął rozmowę ze mną:
-Nie obudzimy go.
-A ty?- Zapytałam głupio.
-Co ja?
-Czemu ty nie masz kaca jak oni?- Zapytałam ,jednak on  nie odpowiedział mi. Udało mi się obudzić tylko Perrie i jednego chłopaka... Nikogo więcej. Cały salon nadal był brudny mimo  ,że minęła już godzina. Została nam jedna a dom pozostał prawie bez zmian. Ja z Perrie budziłam resztę osób. Jednak nikt,nawet jak nimi trzęśliśmy... Nikt nie wstał. Jeden chłopak obudził się ,podniósł na chwilkę i znów upadł. Nic nie podchodziło nam do głowy. Zaczęłam się martwić ,że będą z tego kłopoty. Powtarzałam każdemu:
-Zaraz babcia przyjedzie!!! -Mimo ,że mój brat dobrze o tym wiedział. Gdy ja i Perrie zaczęłyśmy go strasznie męczyć, trząść nim ,wylewać na niego wodę - w końcu otworzył oczy!
-Al... Ej co się dzieje?- Mówił zmęczony.

-Zayn zaraz przyjedzie babcia i będziesz miał... - nie dokończyłam bo przerwała mi jego dziewczyna:
-Wpier**l !!!!!
-Dobraa... Już wstaję.-Powiedział Zayn. Jednak poszedł na chwilkę do swojego pokoju. Nie przejmował się niczym. Perrie poszła za nim. Po 10 minutach słyszałam jakieś krzyki. Perrie piszczała. Jak by ją ktoś uderzył. Przestraszyłam się ,że to mój brat na kacu!!! Do pokoju szybko pobiegłam ja ,za mną poleciał Harry. Stanęłam w drzwiach i byłam przerażona gdy zobaczyłam gdy dziewczynie Zayna leci krew z wargi. Loczek podbiegł do niego i walnął mu w twarz. Zaczął się na niego wydzierać:
-Jak ty skur*lu ją traktujesz???!!!- Zaczęli się szarpać. Harry miał oczywiście przewagę ,bo nie pił wczoraj aż tyle. Dziwiło mnie tylko za co mu przywalił... dokładnie tak samo traktował ludzi.
-Haha ! Odezwała się cipa ,która traktuje dziewczyny jak księżniczki!!! Hahahaa- Śmiał się Zayn. Nie patrząc dłużej na ich sprzeczkę ,pomogłam Perrie. Czasu było coraz mniej a my zajmowaliśmy się głupotami.Nie wiedziałam co robić. Zostało półtora godziny. Wiedziałam ,że to nie skończy się dobrze.
Jednak gdy wróciłam do sprzątania domu ktoś..............



-------------------------------------------------------------------------------------------
CZYTASZ?!- DAJESZ KOM!
EJ SERIO DAJCIE XDDD PLZZZZ
Jak nie będzie przynajmniej 8 kom to już nie pisze kolejnego rozdziału ;--;
Taka umowa... coś za coś ;**

9 komentarzy:

  1. awwww *.* chcem kolejną część ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. CUDO !!!! Czekam na kolejną część :* :)

    OdpowiedzUsuń
  3. NEXT!!! TY TO ZAWSZE W TAKICH MOMENTACH KOŃCZYSZ , ŻEBYM CIĘ ZABIŁA!! XD
    I tak Cię kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdzial !! Omg *.* Czekam na nextaaa ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zauważyłam , że zmieniłaś tytuł z angielskich na polskie , sądzę , że to świetny pomysł =] ~gosia~

    OdpowiedzUsuń