poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 12 - Znów dom


Jednak jak wysiadałam ,zobaczyłam Zayna ,który otwiera drzwi do domu.
-To nie nasze ostatnie spotkanie.- Powiedział kierowca a ja szybko wysiadłam i pobiegłam do brata. Strasznie bolała mnie głowa, on to zauważył i pomógł mi wejść spokojnie do pokoju, w którym poszłam spać. Była niedziela ,musiałam zrobić lekcje a nie miałam na to siły. Mój bardzo przyjemny sen przerwał telefon. Odebrałam zaspana:
-Hallo
-[t.i]? Yyymm.... Nie obudziłem cie ? - Zaczął mówić blondyn.
-Nie Niall.... Słucham?
-Nie no... Spałaś?
-Dobra nie ważne , o co chodzi?
-Chciałem się po prostu zapytać ,czy gdzieś nie wyskoczymy. Ale idź spać lepiej.
-Dzisiaj nie mam ochoty...
-Dobrze ,dobrze skarbie. Śpij dobrze.- Rozłączył się Irlanczyk. Jednak ja w ogóle zapomniałam ,że jesteśmy razem! Śnił mi się Harry... Przytulałam go. To było takie wspaniałe.... Dziwnie się czułam po tym jak Niall powiedział do mnie ''Skarbię''. Na prawdę ja go kochałam... Ale jak przyjaciela. Jednak każdy tłumaczył mi ,że tak jest lepiej... Jestem weselsza i wgl. Ja nie odbierałam tak tego. Byłam trochę nie poważna będąc z nim ,a marzyć ,śnić o innym. Było mi z tym trochę źle jednak na razie nie miałam zamiaru zrywać z blondynem. Długi czas wszystko pozostawało bez zmian.... Szkoła, spotkanie się z Niallem ,lekcje ,znowu szkoła ,znowu Niall ,znowu lekcje ,kolejny raz do szkoły.... Dziadek przesyłał nam pieniądze na utrzymanie ,bo przecież nie mieli byśmy za co żyć. Babcia chyba 'nagle' przestała o nas pamiętać ,odzywać się. Nawet nie zadzwoniła na urodziny Zayna ,oczywiście on się tym nie przejął bo przyszło do niego mnóstwo znajomych i razem to 'opili'.
Niby było już lepiej, wszystko wróciło do normy, każdy podchodził do mnie z uśmiechem ,z radością. Jednak ja nie czułam się w pełni szczęśliwa. A raczej w ogóle. Jak tylko Niall próbował mnie przytulić, szukałam jakiejś wymówki ,by tego nie robił. Nie chodziliśmy za rękę ,nie byliśmy jak prawdziwa para ,bo to właśnie ja nie czułam ,że powinniśmy. Mimo ,że minęły jakieś 3 miesiące odkąd widziałam się z loczkiem ,to cała moja głowa była zapełniona własnie nim. Dzisiejszego dnia (był to czwartek) poszłam do Diany.
-[t.i] co ci jest? - Zaczęła mnie pytać przyjaciółka.
-Nic przecież.- Odpowiedziałam jej.
-Ciągle jesteś smutna.... Nie rozumiem. Ty i Niall jesteście taką piękną parą a ja się czuję jak byś go ciągle od siebie odpychała. Ty wiesz co to znaczy być w związku?- Powiedziała a ja wyszłam z jej domu.  Ona pobiegła za mną:
-[t.i] no co ty! Zapytałam się tylko- Zaczęła krzyczeć.
-Nie wiecie nic co czuję ,nic nie rozumiecie i wtrącacie się bez potrzeby! -Odwróciłam się do niej i krzyknęłam. Wiatr powiewał moim płaszczem , dziewczyna stała zdziwiona i patrzyła na mnie gdy ja odwróciłam się i zaczęłam odchodzić. Potem ponownie za mną pobiegła :
-[t.i] ja... Ja nie wiem co ty czujesz ,nie chcę się wtrącać ale... Czy ty nie kochasz Nialla?
-Daj mi już spokój.
-Nie rozumiem... Staram się ciebie rozumieć ,pomóc ci a ty się ode mnie odwracasz.
-Przepraszam ale najwidoczniej nie możesz się dowiedzieć o wszystkim.
-Jezu.... Powiem ci dlaczego byłam z Harrym ok?!
-To nie ma znaczenia.
-Jak to nie?! To niby za co się na mnie obraziłaś? Podobał ci się on prawda?- Dopytywała się mnie a ja odwróciłam się do niej i powiedziałam jej prosto w twarz:
-Słuchaj nie byłam ,nie jestem i nie będę tak jak te wszystkie lale ,które czekały na to ,że się z nim prześpią ,a potem je zostawi. Kpię z takich ludzi! W życiu nie poleciała bym na takiego skur.... yhh... Diana po prostu skończmy ten temat ,o nim. Bo wkurzają mnie twoje ciągłe podejrzenia co do niego.
-Niedługo ci o tym opowiem... Przepraszam. Wierzę ci ,że nic do niego nie czujesz okej. Po prostu ci to potem powiem, bo faktycznie też źle robię. Przepraszam
-Pójdę już.- Powiedziałam i wyszłam. Po całej rozmowie z przyjaciółką pomyślałam ,że najlepiej będzie mi nadal 'bycie szczęśliwą' i nie myślenie o przyjacielu brata. Wróciłam do domu i zobaczyłam Zayna z walizkami.
-Zayn co ty... - Zaczęłam ,a ten mi przerwał:
-Wyprowadzam się stąd. - Odpowiedział.
-Słucham?!
-Wiem ,że to śmiesznie wygląda... Ale w sumie jestem już dorosły, wyprowadzam się razem z dziewczyną.
-Ale Zayn... Chcesz mnie samą tu zostawić?! Jak ja sobie tu poradzę?!
-[t.i] ja wiem... Nie mam wyjścia. Mimo ,że nam dziadek płaci za mieszkanie ,to ja nie potrafię i tobie i sobie zapewnić prawdziwego domu.... Wyszło jak wyszło. Możesz się wyprowadzić do ojca, albo dziadka ,Nialla ,nie wiem.
-Powtórzę jeszcze raz... Słucham?! Do alkoholika ,który nas zostawił? Do dziadka ,który miał odpocząć? Do przyjaciela ,mam mu się narzucać?!
-To wy nie jesteście parą?
-O Boże Zayn ,nie zmieniaj tematu. Chcesz mnie tu zostawić!!!
-Nie chce cię zostawić, tylko cie uratować. A przy okazji siebie. Nie będziesz miała prawdziwego domu ze mną.
-Zayn mam 16 lat!!! I  w takim razie jesteś za mnie odpowiedzialny.
-Dobra... Rozmawiałem z tatą....
-A co to ma do...
-Zamieszkasz u niego.
-Nie ! Zayn ,nie!!!!
-Przepraszam.
-Zayn proszę!- Panikowałam ,a mój brat zaczął płakać.
-Przepraszam.

Chwilę później chciał mnie przytulić ,ale zawahał się i po prostu klepnął mnie w ramię.
Zdawałam sobie sprawę ,że będę mieszkać z alkoholikiem ,z moim ojcem ,który nas porzucił ,z kimś kogo nienawidziłam. Mimo ,że byłam strasznie zdołowana, jednak nie zamierzałam się ciąć. Ponieważ postanowiłam z tym przestać. Nie łączyło mnie dużo z bratem ,to jednak już za nim tęskniłam. Dawno nie rozmawiałam z nim w taki poważny sposób. Zaczęłam się pakować ,z niechęcią ,bo wiedziałam co mnie czeka. Nie wiedziałam nawet gdzie on mieszka... Obcy numer napisał mi ,że mam być gotowa do wyjścia ,z walizkami za 3 godziny. Byłam pewna ,że to on. Spakowałam wszystkie ubrania, książki ,pierdoły i ogólnie całą zawartość mojego pokoju ,niektóre rzeczy do pudeł ,inne do walizek. Nie byłam pewna co dzieje się w domu ojca, więc spakowałam też jedzenie i picie. Ogólnie wszystkie pamiątki i tego typu rzeczy.
Znalazłam papierosy Zayna , jego nie dopitą butlę z alkoholem ,a nawet proszki ( narkotyki).  Zawsze myślałam ,że to on ma piękne życie. Miał dziewczynę ,dużo przyjaciół ,imprezował... Wcześniej jednak nie zauważyłam tego ,że on też ma problemy. Te całe narkotyki ,ten alkohol... Zrobiło mi się go żal. Napiłam się  dosłownie kieliszek znalezionego przeze mnie napoju ,na uspokojenie. Czułam ,że też się powoli niszczę... A miało być tak pięknie. Niby powoli się godziłam z bratem ,zapominałam o loczku, nie cięłam się ,miałam chłopaka.... Ale nawet nie licząc tej wyprowadzki ,nadal nie czułam się dobrze. Niall mimo ,że dzwonił do mnie dość niedawno ,to wysłał do mnie sms'a ,szybko potem odpisałam.



Do mojego domu ,o godzinie ,w której miałam się spotkać z tatą ,podjechało 2 mężczyzn w srebrnym aucie. Jeden z nich był pewnie moim ojcem ,jednak nie widziałam go bardzo długo i nie pamiętałam jak on wygląda. Kierowca wysiadł i zapalił papierosa. Jego kolega poszedł pod moje drzwi i zapukał w nie. Mężczyzna był wytatuowany , umięśniony i wyglądał dość groźnie. Gdy otworzyłam drzwi ,przywitał się ze mną.
-Cześć.- Stałam przerażona.
-Daj te rzeczy ,pomogę ci je zanieść.- Nadal nie odpowiadałam. Spojrzał na mnie, ja bardzo się go bałam.
-Ej... Co jest? Spokojnie ,będzie dobrze. Teraz zamieszkamy razem. - Milczałam.
-No powiedz coś do ojca! - Krzyknął na mnie.
-Mam już iść do samochodu?- Zapytałam go ,zmieniając temat. Naprawdę on był dość straszny...
-Weź jedną walizkę. - Powiedział i tak więc zrobiłam. usiadłam na tylnim siedzeniu auta i nie otworzyłam buzi. Serce waliło mi z przerażenia.
-To chyba wszystko.- Powiedział mój ojciec do kolegi i odjechaliśmy.
-Ej wogle ,jak masz na imię?- Zapytał mnie ojciec, mówił do mnie jak do obcej osoby. Ale chyba faktycznie tak było... Jednak bałam się odpowiedzieć.
-Jak nie chcesz rozmawiać to nie. -Powiedział i przez resztę drogi nie odzywał się do mnie. Ja jednak zaczęłam tam płakać. Wtedy krzyknął dlaczego płaczę i żebym nie ryczała. Wywołał w taki sposób jeszcze więcej łez w moich oczach. Potem powiedział do kolegi:
-Nie no... Ja przywalę gówniarze w domu.
-Przestań... Ona cie nie zna ,krzyczysz na nią. Ma prawo się ciebie bać. Daj spokój . On jest tylko pijany ,nie masz się o co martwić na razie... yym.. Powiesz jak masz na imię?- Odezwał się bardzo miło przyjaciel ojca. Mimo ,że wyglądał równie strasznie,to jakoś mniej się go bałam i odpowiedziałam mu:
-[t.i]
-Jak? [t.i]?- Zapytał.
-[t.i]. - Powtórzyłam.
-Widzisz! Nie musisz na nią krzyczeć... To miła dziewczyna.
-Ja ją wychowam ,spokojnie. - Powiedział a niedługo potem wysiedliśmy ,koło małego domku... Ważne ,że był.... Wypakowaliśmy wszystkie rzeczy ,tata pokazał mi mój mały pokój ,w którym nie było możliwości zamknięcia się na zamek ,co mnie zasmuciło. Nie wiem jaki ojciec był teraz....Z opowiadań mojej babci wiem ,że jest alkoholikiem ,więcej o nim nie rozmawiałyśmy. W domu był dość duży bałagan ,butelki z alkoholem były wszędzie, widać było ,że nadal ma problemy z piciem. Siedziałam w swoim spokoju i nic nie mówiłam. Jednak on tam zajrzał...
-To co [t.i]? Podoba ci się tu? - Nie odzywałam się.
-No odpowiadaj jak mówię!!! -Krzyknął. Znów zaczęłam płakać ,wystraszona. Jednak ja widziałam ,że on nie chciał być taki surowy... lekko się przeraził jak zaczęłam płakać.
-Przepraszam... Słuchaj. Po prostu jak mamy razem mieszkać to musimy rozmawiać. Pewnie jesteś zagubiona ,ale jestem twoim ojcem, zgodziłem się ciebie tu wziąć więc też miej jakąś wdzięczność.
-Dziękuję.
-No w końcu! W ogóle podoba ci się tu?
-Wolałam swój dom. A co tak w ogle się z nim stanie?
-Sprzedamy go. A właśnie... mów do mnie na 'ty' ,nie przejmuj się. Masz jeszcze jakieś pytania? Wal śmiało.
-Ym... Pracujesz? - Rosło moje zaufanie do niego.
-Sprzedaję produkty sporzywcze w małym sklepie... tylko tyle mogę. Ale dziadek będzie mi dawał pieniądze na ciebie. Zayn też.
-Co?! Zayn?!
-Rozmawiałem z nim tydzień temu... O tym ,czy możesz u mnie zamieszkać. Powiedział jednak ,że jeśli będę dla ciebie zły ,nie znajdę pracy i nie pójdę na terapię ,to mi ciebie odbierze... Ale.... Ja zawsze chciałem cie zobaczyć ,z tobą porozmawiać. - Zaczął smucić się mężczyzna.
-Zayn będzie dawać pieniądze na mnie?
-Powiedział... ,że postara się zarobić ,mimo że będzie to nie wielka kwota, na to żebyś miała też jakieś kieszonkowe.
-Zayn to powiedział?- Uśmiechnęłam się... Nie mogłam uwierzyć ,że on się mną przejął. Ustalał to tydzień... Ja po prostu myślałam ,że wywali mnie do ojca ,żeby nie wyszło na to ,że mnie zostawia samą. Byłam dość duży kawałek od starego domu i szkoły... całe otoczenie było nowe. Ojciec pytał się mnie czy nie wolę chodzić do szkoły w okolicy ,ja jednak wybrałam starą. Bardzo długo się przyzwyczajam do nowych miejsc i nie wyobrażałam sobie też zmianę szkoły. Jako ,że była niedziela ,musiałam przyszykować się do szkoły... Mogłam już normalnie myśleć o lekcjach i apetyt mi wrócił. Położyłam się dość wcześnie bo rano musiałam wstać dość wcześnie by dojechać do okolicy mojego domu ,do liceum. Pogoda była okropna, strasznie zmokłam po drodze na przystanek. Woda kapała za mnie jak weszłam do autobusu ,cała się trzęsłam , nie wiedziałam ,że będzie aż tak zimno. Bus był cały zapchany ,ocierałam się o innych ludzi. Na jednym przystanku wysiadł ,prawie co mnie nie wypchnęli ,jednak wywalili. Cała morka upadłam na zabłocone podłoże. Byłam cała brudna, przemoczone książki wypadły mi z plecaka i też się pobrudziły. Na szczęście do środka wszedł jakiś chłopak ,który od razu mi pomógł.
-Nic ci nie jest? Co się stało? - Pytał ,gdy pomagał mi wstać.
-Nie ,ja się tylko ten... wywaliłam. Jest dobrze. Dziękuję. -powiedziałam a on uśmiechnął się.
-Gdzie jedziesz?
-Do szkoły.
-Widać.
-Po książkach... Ym.. Dziękuje ci jeszcze raz.
-Nie ma za co ,na prawdę. Może w zamian dała byś mi swój numer?
-Haha... No okej.- Zaśmiałam się ,z jednej strony było dziwnie ale z drugiej przyjemnie.
-Tak w ogle to jestem Peter.
-[t.i] - Podałam mu rękę i znowu moje kąciki ust były blisko uszu. Chłopak był naprawdę dość ładny i miły,nie zapominając o tym ,że miałam chłopaka. Wydawał się być miłą osobą.
Jednak chwilę potem wysiadł. Spokojnie dojechałam na miejsce ,bez żadnych przygód.
Pierwszą osobą ,na którą wpadłam na wejściu był Niall ,który zaczął mnie przytulać.
-Cześć -Odezwał się.
-Hej.
-Co u ciebie?
-Dobrze... chyba.
-To dobrze.... chyba. - Zapadła chwila ciszy.
-Wiesz co ja... pójdę poszukać Diany.- Powiedziałam i oddaliłam się od chłopaka. On próbował mnie zatrzymać:
-Czekaj [t.i]! Miałaś mi coś powiedzieć!
-Potem ci powiem!- Szybko odeszłam.
 Ostatnio w ogóle nie utrzymywaliśmy kontaktu. Było mi tak trochę głupio.... Tak poważnie to mimo ,że byłam z nim szczęśliwa to nie czułam się dobrze w tym związku. Skłamałam go ,bo tak naprawdę Poszłam usiąść pod salą ,w której miałam mieć zajęcia. Widziałam go na korytarzu jak rozmawiał z Zaynem!!! On i mój brat? Oni się nie kolegują.... Musiał go pytać o mnie. Jednak udawałam ,że tego nie widziałam. Ucieszyłam się na widok brata, zawsze myślałam ,że jak by się wyprowadził to by była to super sprawa ale jednak... Nawet przez ten jeden dzień ,zdając sobie sprawę ,że nie będziemy mieszkać razem ,to zaczęłam za nim tęsknić. Jeśli chodzi o Nialla to starałam się go omijać na innych przerwach ale w końcu na jednej udało mu się ze mną porozmawiać:
-[t.i] mi się nie podoba to ,jak to teraz wygląda.
-Mi też nie... Przepraszam.
-Powiedz o co chodzi... i o czym mi chciałaś powiedzieć. Coś się wydarzyło?
-Nie ja po prostu...

-Nie kochasz mnie? Prawda?

-Co?! Dlaczego? Nie ,nie chodzi o to!
-Widzę to. [t.i] jak nie chcesz ze mną być to po prostu mi powiedz.
-Niall ja chcę ale....
-Ale?
-Poczekaj. Po prostu chciałam ci powiedzieć o co chodzi.
-Ale?!
-Ale... Nie wiem ,jakoś czuję ,że nie mogę czy coś... Ale chcę z tobą być!-On tylko uśmiechnął się i złapał mnie za rękę... Wtedy poczułam się lepiej. Jak by jednak mogło coś z tego jeszcze wyjść.
-Mów co się wczoraj stało.
-Bo ja...ja... Ja się wyprowadziłam.
-Co?! Gdzie?!
-Nie ,nie daleko. Spokojnie... Tylko po prostu przez przeprowadzkę miałam wczoraj dużo na głowie. Możemy gdzieś wyjść dziś.
-Ale chwile... Jak to się stało? Gdzie ? Czemu? I wgl..
-Boże Niall po prostu teraz mieszkam gdzie indziej, nie pytaj mnie o szczegóły proszę.
-Dobra okej... To nie wiem... Gdzie chcesz dziś iść? - Zbliżył się do mnie i patrzył mi w oczy.
-Ym...
-Ja stawiam.
-Weź przestań.- Zaśmiałam się.
-Ja płacę i koniec! - Uśmiechnął się do mnie ,a potem pocałował.

Zayn nas widział ,nie wiem czemu ale patrzył się na nas i był lekko zmartwiony. Chwilę później zgarnęli go koledzy.Minęło parę dni...  Ja i Niall zbliżyliśmy się do siebie. Kompletnie zapomniałam o Harrym.... Z tatą dogadywałam się coraz lepiej, mimo że pił. Dzisiejszej nocy przyprowadził do domu jakąś kobietę, ich zachowanie było bardzo dziwne. Co chwilę się całowali ,albo mówili do siebie w 'zalotny' sposób. Nie przyjemnie się tego słuchało bo robiło się to obleśne. Pomyślałam ,że skoro był weekend ,to może mogła bym skoczyć do kogoś na noc. Postanowiłam pójść do Nialla. Tata nie zaprzeczył. Zadzwoniłam do chłopaka i powiedziałam ,że niedługo będę. Było około 18:00 kiedy wyszłam z domu i zadzwoniła do mnie Diana.
-Hallo.
-Cześć!
-Hej [t.i]! Myślałam ,że może gdzieś wyjdziemy jutro. Muszę cie z kimś zapoznać!
-Poznałaś kogoś?! Nie gadaj!
-Zobaczysz jutro!
-No okej ,okej. To do zobaczenia.- Powiedziałam wesoła. Ostatnio spotykały mnie same szczęścia! Rany po cięciach się były już coraz mniej widoczne ,a rozkręcała się wiosna więc trzeba było już chodzić w krótkich koszulkach. Miałam nadzieje ,że nikt ich nie zauważy. Niecałą godzinę później byłam już pod drzwiami Irlandczyka. Wiem ,że to dziwne ,że chodziłam do niego na noc ,przecież to był mój chłopak. Ale jego rodzice mieli do nas wielkie zaufanie. W domu blondyna oglądaliśmy film. W połowie jednak musiałam wyjść do toalety. Nie wiedziałam ,że akurat w tamtym momencie zadzwoni do mnie telefon ,który odebrał Niall..................................................

-------------------------------------------------------
Hej! przepraszam ,że tydzień temu nie było :D
Wiecie... na koncercie byłam ,oczywiście że chłopców <3
 To był najlepszy dzień w życiu , naprawdę coś niesamowitego!
CZYTASZ-DAJESZ KOMENTARZ  :)
kocham was :**

2 komentarze:

  1. to było wspaniałe
    p.s zazdroszczę koncertu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Blog dalej jest na poziomie :* podoba mi się, nie przejmuj się, że mało osób komentuje, pamiętaj , że ja bd do końca =* ~gosia~

    OdpowiedzUsuń