poniedziałek, 1 grudnia 2014

Rozdział 28 - Już nic do niej nie czuje


.....
-Słucham?
-Louisa.
-To jego imię?
-No.. a co niby?
-Znam jednego Louisa..
-Fajnie.
-Dziwne.
-Nie ważne..
-No dobra, co u niego?
-Ym.. Tak, tak wszystko okej.
-Mówisz to tak jak by wcale nie było okej.
-Słucham?
-Mówisz to w taki sposób.
-O co ci chodzi [t.i]?
-Przecież widzę, że coś jest nie tak.
-Yy.. Nie jestem już po prostu sobą.
-Czyli?
-Zaczęłam się cieszyć życiem.
-To super!
-No.. Ja wiem.
-Może się wybierzemy na zakupy, do kina, czy coś?
-Z miłą chęcią.
-Jutro?
-Ym. Jasne, może być jutro.
-Świetnie!
-Dobra... ja muszę już iść.
-Dlaczego?
-Muszę wrócić do domu. Moja mama wróciła po paru latach z zagranicy i..  Albo dobra nie ważne.
-Julia..
-Juliette!
-Juliette... Możesz mi powiedzieć wszystko. Dochowam tajemnicy i postaram ci się pomóc.
-Nie!
-Dobrze, spokojnie.. Tylko mówię.
-Trzymaj się, pa.
-No.. pa.- Powiedziałam i odeszłam. Chwilkę potem podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. Ja wróciłam do domu, w którym był już Zayn. 
Gdy weszłam do środka opierał się załamany o ścianę, jak by coś go bardzo wkurzyło.
-Ym.. Zayn? 
-Ja pierdole.- Nawet się na mnie nie spojrzał a już trzasnął drzwiami od swojego pokoju.
A ja w końcu jakoś zaczynałam znów dochodzić do siebie i prowadzić normalne życie.
To dziwne ale.. Tej nocy prawie w ogóle nie myślałam o loczku. Bardziej o Niallu... Zrobiło mi się go tak szkoda.. Był już wieczór, nie chciałam mu się narzucać ale zadzwoniłam do niego.
Nie odbierał, a ja się nie poddawałam. Dzwoniłam może z 7 razy.. wszystko odrzucił.
Strasznie się o niego martwiłam, było mi tak przykro.. Dopiero uświadomiłam sobie co takiego zrobiłam. Postanowiłam, że raniutko do niego pojadę, a teraz po prostu się położę.
Obudziły mnie krzyki Zayna. Rozmawiał z kimś przez telefon:
-W ogóle nie powinienem od ciebie odbierać!
-.... - Nie słyszałam co mówi druga osoba.
-Tak?! Jestem pewien, że wiesz.
-.....
-Wiesz co... Nie bądź śmieszny. Już mnie wkurwia to jaki jesteś.
-.....
-Tak, dobrze wiem jaki. 
-.....
-Przynajmniej ja tak wszystkich nie wykorzystuję.
-......
-Jak przemyślisz swoje zachowanie.
-.....
-Przestań się po prostu bawić wszystkimi.
-.....
-Bo wcześniej... Tego wszystkiego nie rozumiałem.
-....
-Dobra wiesz co.. Pa.- Rozłączył się. Wyszłam w piżamie na korytarz żeby zobaczyć czy wszystko z nim w porządku. 
-Zayn? Wszystko w po..
-Daj mi spokój. - Powiedział i podszedł do lodówki.
-Ale nie przerywaj mi, chcę ci pomóc.
-To najlepiej się nie wtrącaj.- Wyjął z niej butelkę alkoholu i chwilę później trzasnął swoimi drzwiami od pokoju. Chyba faktycznie byłoby lepiej jak bym go zostawiła. Wydawało mi się, że rozmawiał albo z Harrym albo jakimś innym chłopakiem, może jakimś znajomym Meg czy coś?
Nie zastanawiając się nad tym dłużej ubrałam na siebie jakieś szorty, podkoszulkę, założyłam trampki, wzięłam klucze i telefon i wyszłam z domu by porozmawiać z Niallem.
Mieszkałam niedaleko więc nie zajęło to dużo czasu a już byłam pod drzwiami. Zadzwoniłam domofonem. Drzwi otworzyła mi Jude. Zastanawiało mnie co ona tam robi... W małym stopniu byłam zazdrosna, ale nie jak dziewczyna tylko przyjaciółka.
-Tak?- Zaczęła mówić dziewczyna.
-Ym.. Cześć Jude ja chciałam tylko porozmawiać z ..
-Poczekaj momencik.- Przerwała mi i zamknęła drzwi. Słyszałam jak krzyczy do Nialla, który chwilę później zjawił się przede mną. Byłam bardzo wesoła, rzuciłam się na niego i chciałam go przytulić ale on mnie od tego powstrzymał (odepchnął mnie).
-Czego tu chcesz?
-Niall?
-Co chcesz [t.i]?
-Niall przecież... Chwilkę.. O co ci chodzi?
-Przecież nie jesteśmy już razem prawda?
-Ale.. To oznacza, że z naszą przyjaźnią koniec? Nie mogę nawet z tobą porozmawiać?
-Jak bym chciał z tobą rozmawiać to chyba bym odebrał telefon.
-O co chodzi?
-Yh... idź już [t.i].
-Ale...
-Trzymaj się, pa.
-Pa.- I zamknął drzwi. Tak bardzo było mi przykro... Straciłam przyjaciela. Przecież my się znaliśmy od małego. Miałam straszne wyrzuty sumienia! Po co w ogóle ja z nim zaczynałam chodzić?! 
Wiedziałam, że to się tak skończy jak mu powiem. Tak bardzo chciałam się do niego przytulić, powiedzieć mu o moich problemach itp. ale nie mogłam. Dużo osób zna to uczucie ale to jest właśnie jedna z najgorszych rzeczy... Kiedy chcesz ale dobrze wiesz, że nie możesz. Byłam bardzo zdołowana, chciało mi się płakać. Próbowałam się powstrzymać ale mi nie wychodziło. Odeszłam kawałek od jego domu, oparłam się o jakieś drzewo i zaczęłam ryczeć.
Podszedł do mnie jakiś chłopak, skądś go kojarzyłam ale nie wiedziałam skąd.
-Ej? Wszystko z tobą w porządku?- Zaczął pytać a ja odwróciłam się i udawałam, że wcale nie płakałam mimo, że łzy leciały mi po policzkach
-Tak, tak.
-Przecież widzę.
-Mówię, że nic mi nie jest.
-Chodź. Zawiozę cie do domu.
-Słucham?
-Do domu.
-My się znamy?
-Jestem znajomym twojego brata. Ollei.
-Nie do końca wiem czy mogę ci ufać.- Powiedziałam przerażona mimo, że go skądś kojarzyłam to po prostu się lekko bałam. On wyciągnął telefon.
-Co robisz?
-Dzwonię do Zayna.
-Co?! Po co?!
-Powiem mu, że tu jesteś sama i żeby ci udowodnił, że musisz ze mną jechać do domu.
-Przecież mój dom jest nie daleko.
-Co?
-Mieszkam teraz u Zayna.
-Jak to?
-No tak.. tzn. mieszkamy w naszym starym domu.
-Przecież to był dom Meg a ona się z nim rozstała.
-No mówię, że mieszkamy w starym mieszkaniu, które jest nie daleko.
-Yh.. Dobra nie będę cie męczył jak nie chcesz, trzymaj się.
-No pa.- Poszłam w stronę domu. Nadal chciało mi się płakać. Nie miałam planów na nic więc po prostu siedziałam w starym pokoju. Było tam wszystko jak dawniej. Niestety mój komputer był w domu ojca więc nie miałam zbytnio co robić. Słuchałam sobie muzyki i leżałam na łóżku do wieczora. W pewnym momencie usłyszałam wrzaski za oknem więc postanowiłam zobaczyć co się dzieje. Podglądałam Zayna i Perrie. Słyszałam całą rozmowę:
-Nie chcę z tobą rozmawiać!- Krzyczała.
-Ale... Ja to zrobiłem tylko po to by...
-Tak zadawałeś się z nią tylko dla żartów!
-Nie, to nie dlatego.
-Zayn zachowujesz się jak Harry.
-Nie porównuj mnie do niego nigdy.
-Ojej... Pokłócili się? Tacy nierozłączni?
-Przestań...
-Dobra wiesz co... Ja idę. Cześć.
-No poczekaj!
-Co ty ode mnie jeszcze chcesz?!
-Nie...nie byłem z nią dlatego, że chciałem ją wykorzystać, ani dlatego, że coś do niej czułem.
-Zayn poważnie nie interesuje mnie to.
-Myślałem, że będziesz o mnie walczyć.
-C...Co?
-Myślałem, że będziesz o mnie zazdrosna.
-Zayn o czym ty mówisz?
-Chciałem cie w taki sposób odzyskać... Przepraszam Perrie.
-Po tym wszystkim co zrobiłeś???
-Przepraszam.
-Nie wiem... Musze to przemyśleć.
-Poczekaj...- Chwycił ją za rękę i spojrzał się na nią. Byli już tak blisko.
-I znowu mam ci tak po prostu wybaczyć?
-Musisz.
-Yh... Chodź tu ty debilu!- krzyknęła i przytuliła go. Ucieszyłam się! Nawet bardzo! Poważnie myślałam, że Zayn nigdy już do niej nie wróci, że nic do niej nie czuje. Nie chciałam im przeszkadzać więc wyszłam z domu przez okno gdy weszli do środka. Było już tak ciemno ,nie miałam co ze sobą zrobić. Siedziałam przed domem, grałam sobie na telefonie i słuchałam muzyki. To mało prawdopodobne ale.. około pół godziny później ktoś mnie lekko walnął. Zdjęłam słuchawki z uszu, podniosłam głowę i zobaczyłam właśnie go.
-Ym... co tu robisz?- Zapytał mnie.
-Siedzę?
-Przepraszam, że cie szturchnąłem ale nie reagowałaś jak mówiłem.
-Spoko.
-[t.i] dobrze pamiętam?
-T..tak.
-Jest Zayn w domu?
-Z czego słyszałam nie chce z tobą rozmawiać. - Gdy to powiedziałam spoważniał. 
Nie odzywaliśmy się przez krótką chwilkę, po czym przeszedł koło mnie i zapukał do drzwi.
Ja odeszłam nie chcąc by mój brat wiedział, że tam jestem. Słyszałam wszystko, otworzyła Perrie.
-Hej!- Krzyknęła.
-Cześć.. Ty? Tutaj?
-Pogodziliśmy się.
-Ahh...
-Jeszcze się nie dowiedziałeś? Myślałam, że od razu to ciebie zadzwoni.
-...
-No nie ważne. Wchodź do środka. Zayn akurat poszedł na górę po coś ale zaraz przyjdzie.
-Ymm. Ok.- Loczek usiadł na kanapie a drzwi od domu zamknęły się i nie słyszałam już o czym rozmawiają.                   
                                                                       ***
-Stresujesz się czymś?
-Co? Nie.
-Zrobić ci herbaty?
-Kiedy się pogodziliście?
-Niedawno.
-Kiedy?
-No... Nie całą godzinę temu. Zrobić ci tą herbatę?
-I nic? Już czujesz się jak u siebie?
-O co ci chodzi.- Chłopak nie zbyt wiedział co powiedzieć. Zamilknął na chwilkę.
-Czemu mnie wpuściłaś do domu?
-Przecież jesteś jego najlepszym przyjacielem. W czym problem?- W tym momencie Zayn zszedł na dół. 
-Oo Zayn! Harry przyszedł.- Powiedziała blondynka z uśmiechem na twarzy.
Chłopak trochę się zdziwił.


-Coś nie tak Zayn?
-Wszystko ok.
-To może przywitasz się z nim?
-Cześć Harry.
-Dobra zapytam się ostatni raz... Komuś herbaty?
-Nie dzięki.- Powiedział Zayn.
-Ja poproszę!
-Oki.- Perrie poszła do kuchni.
-Co tu robisz?!- Zaczął krzyczeć na loczka.
-Przyszedłem porozmawiać.
-Dobrze wiesz, że nie mamy o czym rozmawiać.
-Kurwa mać Zayn ja nawet nie wiem o co chodzi.- Powiedział a on odwrócił głowę i nie wydusił z siebie słowa.

-No faktycznie jak będziesz milczeć to coś pomoże. - Wstał z kanapy. 
-Pierdol się Harry.
-Spierdalaj.
                         
                                                                         ***
Chłopak wyszedł z domu i trzasnął drzwiami niesamowicie mocno. Niechcący mnie przy tym uderzając.  Poszedł dalej ale w pewnym momencie się odwrócił :
-Sorry [t.i]. - i chciał odejść ale wtedy powiedziałam:
..............................................................................................................






Podobało się?
Zostaw komentarz!

10 komentarzy:

  1. Zajebiste!!! Czekam na nexta ! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. *o* akurat w takiej chwili ?? KOCHAM TO !! I czekam aż oni będą razem :* (jeśli wgl będą)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudne :* ^^gosia^^ czekam na więcej =)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty *-* / Anonimegg

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej twój blog jest cudowny jest tak perfekcyjny kiedy następny? Zrobisz w święta tak że będziesz dodawała nowe rozdzialy 2 razy w tygodniu dopiero ostatnio zaczełam czytac ten blog (wcześniej czytalsm you&I )
    I przeczytalam od wczoraj wszystkie rozdziały i je po prostu kocham czekam na next

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie takie proste... żeby rozdziały były interesujące to muszę się nad nimi długo namyśleć. Zwłaszcza, że mam sporo nauki jak każdy i treningi. Przepraszam ale raz w tygodniu to wystarczająco. Cieszę się, że ci się podobają i dziękuje, że komentujesz <3

      Usuń
  6. Zauważyłam , że strasznie krótko napisałam komentarz, więc chcę się poprawic i ująć ten rozdział bardziej szczegółowo :) jestem ciekawa co z Naill'em, czy się będą dalej przyjaźnić czy to już będzie koniec. Cieszyłabym się jakbyś w kolejnych rozdziałach napisała coś o Harry'm i o głównej bohaterce ;) oczywiście ja tylko to sugeruje , ale jeśli sądzisz , że to nie zbyt w twoim stylu czy coś to nie pisz tego :) nie podporządkowuj się innym ludziom , tylko pisz po swojemu :* ~~pozdrawiam gosia~~ :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne masz prawo sugerować co chcesz kochanie:)
      ale przecież cały blog jest oparty własnie na Harrym i [t.i] więc... ciągle praktycznie o nich piszę. Jeśli chodzi o Nialla itp. Wszystko wyjaśni się później. O to chodzi, że macie być ciekawi co się stanie:) nie mogę zdradzić wszystkiego od razu. Dziękuje ci, że czytasz i za komentarze!

      Usuń
    2. A ja dziekuję za to, że chcę ci się pisać tego bloga i dodajesz zawsze w terminie , no chyba , że jest jakiś nagły wypadek to nas wcześniej informujesz o tym , że rozdziału nie bdz :* ~gosia~ podoba mi się strasznie ten blog :) nie mogę uwierzyc , że jest już 28rozdział , bo dopiero co był 5 =] jak ten czas szbko płynie :p hehe dobra nie przedłuzając dziękuje za każdy rozdział i te cudne zdj i wgl za wszystko <3 ~pozdrawiam gosia~

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń