
......Szybko mu odpisałam
Było już po 23 więc położyłam się do łóżka bo co lepszego miałam do roboty.
To nie znaczy, że szybko usnęłam. Miałam ciężką noc, co chwilkę się budziłam. Myślałam o całym dniu i.. Byłam taka podniecona, że Harry do mnie napisał. Nie pokazywałam tego ale byłam bardzo wesoła. Jednak to tylko chwilowe bo i tak za niedługo uświadomię sobie, że to tylko sms i nic więcej. Bardzo dobrze, że wiedział, że niby mi się nie podobam. To znaczy... Z jednej strony jak by się dowiedział... Może by mi coś powiedział? Ale w sumie nawet jak bym mu się podobała to trwałoby to tylko parę tygodni. Sama jak zwykle nie wiedziałam czego chcę. Cieszyłam się chwilą odpoczynku od ojca i macochy.
Wstałam około 9:00 i poszłam sobie zrobić śniadanie. Ale... znów przeszedł mi apetyt i myślałam o cięciu się. Czułam jak by to wszystko mi wracało. To wszystko czyli to co było kiedyś. A raczej jaka ja wtedy byłam. Byłam dziś umówiona z Juliette na mieście i bardzo cieszyłam się tą okazją. Nigdy nie widziałam się z nią poza parkiem a do tego podobno przeszły jej te 'humory' więc może dowiem się czegoś więcej o tajemnicy z loczkiem, w którym byłam tak głęboko zauroczona.
Ah... I jeszcze ten Louis. Nie wiedziałam czy jej to mówić czy nie? Przecież z nim pisałam i on nie chce z nią być bo niby jest ktoś jeszcze i no.. yh...
Co ja miałam zrobić w tej sytuacji? Lou mógłby się na mnie wkurzyć a okłamać przyjaciółkę to też słabo. Chciałam się nad tym chwilę zastanowić ale ciągle wracały mi myśli o Niallu i o tym wszystkim.. Jak bardzo za nim tęsknię. To nic dziwnego bo przyjaźniliśmy się od dzieciństwa. Nie chciałam być nachalna ale... Znowu do niego napisałam. Tak po prostu, zapytałam co u niego i poprosiłam, żeby się odezwał. Nie odpowiedział mi ale za to Liam zauważył, że jestem dostępna na stronie społecznościowej (na telefonie) i napisał do mnie.
-Hej!
-Ohh... cześć.
-Już wróciłaś?
-No.. no tak!
-A nie miałaś zostać tam na 2 tygodnie?
-Sprawy się pokomplikowały.
-Ah.. okej. Nie odezwałaś się, że wróciłaś ani nic.- Kiedy to przeczytałam to przypomniało mi się, że miałam dać znak Peterowi jak wrócę! Boże... jak mogłam o tym zapomnieć. Pamiętam jak mi pisał, że ''jak wrócisz to od razu daj znać''. Bałam się, że o tym znów zapomnę ale wróciłam do czatowania z Liamem:
-Przepraszam, miałam dużo na głowie.
-Ahh ok.
-No ;)
-Spotykamy się jakoś?
-Tak sobie, czy musimy porozmawiać?
-Musisz mi pomóc.
-Coś... coś się stało?
-No mam problem.
-No dobrze, więc spotkamy się.
-Kiedy?
-Jestem dziś umówiona i wydam całą kasę na kino więc... nie ma mowy żebym gdzieś wyszła z tobą do restauracji czy jak. Wiem, że lubisz rozmawiać właśnie w jakiś kawiarenkach.
-Zawsze można pójść na spacer ale.. faktycznie wolę w kawiarni.
-No to przykro mi na pewno nie w tym tygodniu.
-Ale nie musisz brać żadnych pieniędzy ja...
-Nie, nie zapłacisz za mnie.
-Zapłacę.
-Dobra to jednak się nie spotykamy.
-Zapłacę.- Napisał jeszcze raz.
-Nie ma mowy!
-Dobra to spotkamy się w parku.
-Tak może być.
-Kiedy?
-Ne wiem... jutro albo po albo..
-A nie możesz teraz?
-Słucham?
-Nie możesz teraz?
-Liam ja jestem umówiona na 14...
-Stoję pod twoimi drzwiami.
-Skąd wiesz gdzie ja..
-Wiem.
-Liam ja jestem w starym domu z bratem bo mój tata wyjechał z dziewczyną do Paryża.
-Przepraszam.
-Ale.. Jezus po co pod mój dom poszedłeś?!
-Muszę NATYCHMIAST z kimś porozmawiać, inaczej nie wytrzymam. A ty zawsze jak pytam to się zgadzasz. Nikt inny nie zgadza się od razu... nikt nie chce słuchać.
-Przepraszam, że teraz nie mogę.
-Idziesz dopiero za 3 godziny.
-Za 3 godziny mam tam być.
-No..
-A jadę w godzinę, muszę się jeszcze wyszykować.
-Ale.. to zajmie tylko chwilkę.
-Liam zanim tu przyjedziesz, zanim ja się ogarnę... Nie możemy z tym przeczekać poważnie?
-Nie wytrzymam!
-Ale... to jest dość daleko. Nie Liam. Poważnie, przepraszam cie ale dopiero jutro możemy się spotkać. Zarezerwuję cały jutrzejszy dzień dla ciebie.
-Nie chcę całego dnia, chcę moment. Poza tym pewnie masz dużo na głowie fakt... przepraszam, że ci tak truję ale to dla mnie bardzo ważne a ty jesteś jedyną osobą, z którą mogę o tym porozmawiać mimo, że mam dużo znajomych. Nie wiem co to ale coś takiego w sobie masz.
-Yhh... A nie możemy o tym popisać?
-Nie lubię pisać o takich sprawach. W sumie... to głupie ale po prostu chciałem komuś wygadać moje uczucia.
-To masz szansę jutro.
-Dobrze...
-Dobrze. Więc do usłyszenia?
-Tak, pa.
-Cześć.- Tak zakończyłam rozmowę z Liamem. To dość dziwne, że poszedł pod mój dom. To musiała być na prawdę poważna sprawa. Niby nie miałam nic ważnego na głowie ale w moim umyśle pojawiało się tyle bezsensownych pytań... Czemu Harry się tym wszystkim zainteresował i do mnie napisał? Jak się czuje Niall? O co chodzi z Liamem? Czy powiedzieć Juliette o Louisie? Yh... Na każde chciałam znać odpowiedź ale oczywiście nie potrafiłam jej znaleźć. Bardzo bolały mnie te myśli o Niallu. Strasznie za nim tęskniłam. Ale przejdźmy do rzeczy! Zayn przebudził się chwilkę przed moim wyjściem.
-[t.i] - Wyszedł z pokoju w samych bokserkach.
-Co?- Odpowiedziałam gdy zakładałam buty.
-Wychodzisz gdzieś?
-Tak, idę na miasto z koleżanką.
-Mogłabyś przekazać ode mnie Niallowi żebyśmy...
-Czekaj, czekaj.. Ja nie rozmawiam już z Niallem.- Przerwałam.
-Ah... To sorry.
-A co chciałeś mu przekazać?
-Muszę z nim porozmawiać o czymś.
-Mhm... Dobra to ja idę, cześć.
-Pa.- Tak zakończył rozmowę mój brat i zamknął za mną drzwi. Ja poszłam na przystanek autobusowy. Przed czym wyszłam była dość ładna pogoda ale jak już siedziałam na przystanku to zaczął padać deszcz a ja miałam letnie ubranie. Na moje nieszczęście w autobusie spotkałam Petera. Nie był on sam. Był z bratem Nialla - Gregiem. Nie wiedziałam, że się znają. Udawałam, że go nie widzę ale w pewnym momencie do mnie podszedł:
-O [t.i]!- Razem z nim stał Greg. Przywitałam się z nimi obydwoma.
-Cześć.
-Już wróciłaś? Miałaś mi od razu dać znać.
-Ym...
-Zapomniałaś o mnie.
-Nie, Peter to nie tak!
-Kiedy wróciłaś?
-2 dni temu ale..
-Już się nie tłumacz.- Powiedział po czym odwrócił się ode mnie i poszedł na drugą część autobusu z kolegą. Było mi tak przykro... Prawie mi łza nie poleciała. Peter mimo wszystko był dla mnie ważną osobą bo mi pomagał. Zamyśliłam się i wysiadłam przystanek za późno więc musiałam dojść kawałek do centrum. Juliette spotkałam przy wejściu z papierosem w ręce.
-Hej!- Krzyknęła wesoło i przytuliła mnie.
-Cześć!- Też się ucieszyłam.
-Poczekaj tylko wypalę i idziemy. Jest 13:57 ,a na którą mamy film?
-14:20.
-Ahh... To mamy czas. Chcesz jednego?
-Co?
-Chcesz papierosa?
-Dobrze wiesz, że nie palę..
-Dobrze wiem, że bardzo je lubisz. Tylko tak mówisz.
-Co?
-Lubisz je.
-Skąd ty...
-Wiem.- Przerwała mi i podała mi pudełko. Wzięłam jednego bo nie mogłam się powstrzymać.
Po wypaleniu jednego miałam straszną ochotę na jeszcze, ale nie chciałam tego pokazywać.
-A co tam u ciebie?- Pytałam.
-Dobrze. Jestem nareszcie taka szczęśliwa. Przestałam się ciąć, przestałam brać narkotyki... To wszystko dzięki Louisowi. Wczoraj u mnie był..
-Oh..- Znałam całą prawdę i domyśliłam się, że nie powiedział jej tego.
-Wiesz... działo się haha.
-Hehs..
-Wiesz co mam na myśli?
-Nie koniecznie.
-No my wczoraj no wiesz..
-Ahh... To super!- Udawałam, że się cieszę. Tak na prawdę bardzo mnie to bolało. Nie tylko to, że on ją krzywdzi tylko to, że miałam do niego zaufanie i myślałam, że jest inny.
-Chcesz jeszcze?
-Słucham?-Chcesz jeszcze.
-Ymm.. Nie nie dzięki.
-Chcesz. Masz, o co się martwisz?
-Nie martwię się.
-Widzę. Nic ci nie będzie, bierz ile chcesz.- To było dziwne, że potrafiła wyczytać mi z twarzy co chcę i jak się czuję nawet jeśli to ukrywałam. Ale w takim razie... Dlaczego nie mogła zauważyć, że Louis ją oszukuje? Nadal widziała, że czymś się martwię ale nie rozmawiałyśmy o tym dużo. Gdy już wypaliłyśmy poszłyśmy w stronę kina. Film był świetny! Miałam nadzieje, że skoro nasze relacje się tak pogłębiały to może w końcu powie mi o co chodziło z Harrym. Postanowiłyśmy przejść się trochę po galerii. W pewnym momencie wyskoczyłam z tematem:
-Ymm... Julka mam pytanie.
-Tak?- Pierwszy raz chyba nie poprawiła mnie i nie wkurzyło ją, że 'przekręciłam' jej imię.
-Bo.. Powiedziałabyś mi w końcu o co chodziło?
-Ale z czym?-Wiem, że masz przede mną tą tajemnicę. Wiem, że jest ona powiązana z Harrym. Powiesz mi co was łączyło?
-Możemy o tym nie rozmawiać?
-Możemy o tym w końcu porozmawiać?
-Ale ja nie mam ochoty!
-Ale ja chcę wiedzieć o co chodzi!
-Czegoś się tak uparła?
-Bo ja..- Zrobiła dziwną minę a potem dodała:
-Boże on ci się podoba!
-Co?! Nie!
-Podoba ci się! Jezus Maria...
-Wcale nie...
-Dlaczego mi o tym wcześniej nie powiedziałaś?
-Przestań! On mi się nie podoba!-Pewnie.
-Mówię skończ!
-Dobra.... Już... Ale.. Skąd wiesz, że to coś o nim?
-Spotkałam go w tym twoim tajnym miejscu raz. Powiedziałaś, że tylko jedna osoba poza tobą wie jak tam wejść.
-Ale to nie oznacza, że...
-Tak to oznacza. I osobą, która wtedy śpiewała też jest on.
-Jesteś inteligentniejsza niż mi się wydawało.
-Co?
-Nie ważne. Obiecuję, że ci to powiem. Jutro ci to powiem.
-Jutro?
-Tak. Jutro ci powiem.- Byłam taka szczęśliwa, że w końcu dowiem się o co chodzi!
Po powrocie z galerii spacerowałyśmy razem po parku.
To chyba był jedyny z dni kiedy byłyśmy tak blisko. Potrafiłyśmy śmiać się razem ze wszystkiego, było tak wesoło. Około północy przytuliłam ją i poszłam w stronę swojego domu. Nie udało mi się wydusić nic o Harrym... tzn wolałam już o tym nie mówić bo się bałam, że się rozmyśli. Wróciłam do domu pełna radości. Gdy weszłam uśmiechnięta do domu... Zobaczyłam tam Nialla, który ledwo co na mnie nie wpadł bo już wychodził. Moje szczęście było po mnie jeszcze bardziej widoczne kiedy patrzyłam na niego.
-Cześć Niall!- Cieszyłam się. Ale on nie zwrócił na mnie uwagi, przeszedł obok, krzyknął do Zayna na pożegnanie:-Pa Zayn!- I wyszedł, nawet na mnie nie zerknął. Zaczęłam rozmawiać z bratem:
-Po co on tu przyszedł?
-A coś ci przeszkadza?
-No nie ale... Od kiedy wy..
-Się kolegujemy?
-Tak?
-Musiałem z nim o czymś porozmawiać, a ty się nie wtrącaj!-Dobra, już spokojnie.
-Chcesz tosty, bo zaraz będę robił?
-Pewnie, dzięki.- Poszłam do swojego pokoju i jak zwykle nudziłam się. Potem zjadłam kolacje zrobioną przez Zayna i poszłam spać. Obudził mnie telefon od Liama. Było około 8:00.
-Halo?
-Możesz już się spotkać?
-Liam ja spałam...
-Przepraszam.
-Nie sądzisz, że jesteś trochę zbyt nachalny?
-Dobrze ale... mogłabyś mi powiedzieć, o której się spotkamy?-Możemy zaraz.
-Świetnie.
-Tylko się troszkę ogarnę. Za pół godziny? Park?
-A nie możemy iść do kawiarni?-Mówiłam ci już na ten temat...
-Ah... Dobra przepraszam. Będę pod twoim domem równo za pół godziny.- Zayn jeszcze spał, a ja szybko zrobiłam sobie jajecznicę i zostawiłam pół dla brata. Przebrałam się, wyszykowałam i byłam gotowa do wyjścia. Liam był parę minut przed czasem, ale to nie szkodzi bo i tak mogłam już wyjść.
-Hej
-Cześć Liam.
-Idziemy?-Pewnie.- zaczął iść w przeciwną stronę.
-Liam chyba coś ci się pomyliło. Park jest tam.
-Nie idziemy do parku.
-Co?-Chcę cię gdzieś zabrać.
-Ale mięliśmy...
-Chodź.
-Yh.. Czemu ty mi to robisz?
-Niespodzianki?- Zaśmiałam się a on przytulił mnie.
-Chodź ze mną.- Szepnął mi na ucho. Czułam się dziwnie, ale wiedziałam, że to tylko przyjaźń, więc nie martwiłam się dotykiem. Zgodziłam się. Przecież tak go lubiłam... tylko on wiedział o moim sekrecie, ja o jego.. Tak mu ufałam mimo tego, że praktycznie go nie znałam. Liam zabrał mnie do kawiarni. Ale innej niż zwykle. Przed wyjściem zaczęłam narzekać:
-Liam mówiłam ci, że nie mam pienię..-Wchodź.- Otworzył mi drzwi.
-Nie będziesz za mnie płacił!
-Wejdź [t.i]. - W końcu miałam dość i... weszłam. Gdy zajęliśmy już stolik, w końcu zaczęliśmy rozmawiać:
-To powiesz mi co było tak ważnego, że musiałeś mnie tu ściągać? I to tak nachalnie?
-Co chcesz do jedzenia?
-Nic nie chcę Liam, jadłam śniadanie przed wyjściem.-Do picia?
-Dziękuje.
-Przepraszam!- Zatrzymał kelnerkę. - Poproszę dwa koktajle truskawkowe. Pani pokiwała głową i odeszła.
-Ohh dasz radę wypić aż dwa?- Liam tylko się uśmiechał. - możesz mi w końcu powiedzieć o co chodzi?- Z twarzy zszedł mu ten piękny uśmieszek.
-Liam mówiłeś, że musimy porozmawiać.
-Bo ja...
-Mów.-Ja chyba...
-No?
-Chyba mam depresje.
-Słucham?
-Danielle jest z Harrym a ja...-A ty?
-Jestem sam. Zawsze byłem.
-A twoja rodzina?
-Chłopak nie odpowiadał.
-Ah... Przepraszam.-Jestem z domu dziecka.
-Przepraszam Liam, ja nie chciałam...
...................................................................................................................................................
PODOBAŁO CI SIĘ?
SKOMENTUJ!
TO DLA CIEBIE MOMENT:)
DLA MNIE MOTYWACJA.
WESOŁYCH ŚWIĄT!
SKOMENTUJ!
TO DLA CIEBIE MOMENT:)
DLA MNIE MOTYWACJA.
WESOŁYCH ŚWIĄT!
Zajebiste !!!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńHarry się martwi ? <3
Liczę na Happy End ...!!! <3
Pozdrawiam/ Me&Harry
Zajebiste <3
OdpowiedzUsuńKocham! KOCHAM! czekam na next:*
OdpowiedzUsuńPIĘKNY<3 madzia*-*
OdpowiedzUsuńZajebiste *~* miałam dziś czas więc przeczytałam całą historię od nowa i wszystko sie rozkręca... I wszystko przede wszystkim jest bardziej ciekawsze. Życzę dobrej weny, więcej pomysłów :* I kiedy następny?? Doczekać się nie mogę ♥
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział prawie się popłakałam *^* Kocham Cię i to co piszesz <3 Z niecierpliwością czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuńLubię jak coś się dzieje więc mogłaby się pociąć, zemdleć albo trafić do szpitala. Niech HArry i Niall się pobiją z zazdrości... więcej akcji!! Ale i tak jesteś Najlepsza, uwielbiam Cię! Pozdrawiam ��❤��������
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next :)
OdpowiedzUsuńPloose daj next ;c
OdpowiedzUsuńdam kochanie, w ten poniedziałek obiecuję. to przez to, że troszkę leniuchowałam w tą przerwę świąteczną bo tak to mam ciągle zapierdziel
UsuńJak robisz te wiadomości,że oni razem piszą?? :c
OdpowiedzUsuńhttp://zapytaj.onet.pl/html_server.php?id=a1267657f0815a6e633e5b5687c157be&preview=true&referer=http://zapytaj.onet.pl/Category/028,011/2,24795747,Jak_zrobic_sms_takiego_jak_na_blogu_.html
UsuńI kolejne kłamstwo głównej bohaterki. To smutne, że w jej sytuacji najłatwiejsze jest zwykłe kłamstwo. Nie powiem, że mnie to rozczarowało, gdyż rozumiem jej sposoby. Sądzi, że jeśli skłamie to wszyscy się od niej odczepią i jej plan chyba się sprawdza :( Pozdrawiam ~gosia~
OdpowiedzUsuń