-Przepraszam Liam ja nie chciałam.
-Nic się nie stało.-Nie przejmuj się tym, że jest z Harrym. Dobrze wiesz, że niedługo z nią zerwie.
-To nie zmieni tego, że nadal nie będzie mnie chciała.
-Może musisz jej jakoś pokazać co czujesz?
-Oszalałaś? Wyśmieje mnie!-A może nie wie, że ci się podoba?
-Ona się każdemu podoba
-Mi nie.- Zaśmiałam się i nawet Liam się uśmiechnął.
-Dzięki, że mnie znosisz.
-Czemu miałabym tego nie robić?-Zawsze przy mnie jesteś jak tego potrzebuję.
-Wczoraj mnie nie było.
-A co u ciebie i Harry'ego?-Nic..
-Nic?
-Parę dni temu prawie się wydało. Zayn myśli, że on mi się podoba. Ale Harry napisał mi sms'a, że dobrze wie o tym jaka jest prawda. Że wcale tak nie jest.
-Myśli, że ci się nie podoba?
-Tak. Napisał, że 'taka fajna dziewczyna nie zakochałaby się w takim kimś jak ja'.
-To chyba coś znaczy. Myślisz, że on jest w stanie czuć coś do dziewczyny? Tak poważniej?
-Nie wiem. Ale podejrzewam, że miał kiedyś coś wspólnego z moją najlepszą przyjaciółką.-Dianą?
-Nie. Juliette.
-Nie znam jej. Ale mów dalej.
-Nie wiem czy powinnam..
-Mów.
-Ona ma jakąś tajemnicę. Raz zabrała mnie do jednego miejsca, o którym podobno wiedziała tylko ona i ktoś jeszcze. Pewnego dnia udałam się tam i go spotkałam.
-Co podejrzewasz?
-Nie wiem może są rodzeństwem, może byli razem, ja nie wiem.
-Może to rozgryziesz.
-Może. Liam...-wzdychnęłam, a potem dokończyłam-Przepraszam cie jeszcze raz za tamto. Ja.. Nie wiem jak ci pomóc.
-Spokojnie. Dużo osób tak ma, zawsze mogło być gorzej.
-Musisz zacząć działaś jeśli chodzi o Danielle. Nie możesz tego tak zostawić.
-Wiesz.... Ona nigdy nie była z młodszym lub równym jej wieku. Leci na starszych... na pewno jej się nie podobam. Jak jej to powiem to mnie wyśmieje.
-Może musisz jej jakoś zaimponować? Wysyłać jej kwiatki czy liściki? Może wtedy zaciekawi ją twoja osoba?
-Jestem nieśmiały.
-Nie spróbujesz to nigdy ci się nie uda Liam.
-Yh... Spróbuję.
-Obiecujesz?
-Tak...
-To co? Do zobaczenia?
-Musisz już iść?
-Nie ale... Co mamy do roboty?
-Chodźmy do jakiegoś kina czy coś.
-Mówiłam ci. Wczoraj byłam w kinie z Julką i nie mam pieniędzy.
-Zapłacę za..
-Nie nie zapłacisz za mnie!- Krzyknęłam przerywając mu.
-Dobra okej... To idź już lepiej do domu.
-Do zobaczenia.- Wstałam z krzesła.
-Cześć.- I wyszłam z kawiarni. Nie miałam pomysłu na dalszy dzień. Wróciłam do domu i robiłam to co zwykle. Siedziałam, słuchałam muzyki i nudziłam się. Zayna nie było całą noc. Następnego dnia nie mogłam znieść dłuższego siedzenia w domu. Postanowiłam sobie pojechać na to pole koło domu taty. I tak nie miałam co robić, a był akurat ładny dzień. Wzięłam odtwarzać mp3, słuchawki i pojechałam. Usiadłam sobie na takim kamieniu i patrzyłam na piękny krajobraz, który tam był. W pewnym momencie wystraszył mnie czyjś głos. Spadłam z kamienia ale na całe szczęście był to tylko ten.. ten chłopak no... jak on miał na imię? Zapomniałam.
-Oo..- Zdziwił się-Ty znów tutaj?
-Ym.. Tak czasami lubię tu posiedzieć jak nie mam nic do roboty.
-Jesteś pewna, że nic nie masz?- Odłożył swoją piłkę i usiadł koło mnie. Był bez koszulki, tak genialnie zbudowany... Ale było mi trochę głupio. Zwłaszcza, że zapomniałam jego imię.
-Ładnie tu, co [t.i]?
-Tak..- Odsunęłam się troszkę od niego bo czułam się nieswojo. On patrzył się na mnie jak na jakiś diament.
-Przestań!
-Co?
-Się tak na mnie patrzeć.
-Że jak?
-No tym takim swoim wzrokiem.
-Nic nie robię.
-Nadal mnie ciekawi po co nadal chodzisz z tą piłką na pole. Nie masz lepszych zajęć, że zawsze jak tu przyjdę to cię spotkam? Siedzisz tu całymi dniami czy jak?
-Ej.. Spotkałaś mnie tylko raz.
-Już drugi. Nie sądzisz, że to trochę dziwne?
-W żadnym wypadku.
-Czuję się przy tobie nieswojo.
-Nie mam znajomych, nie mam co robić. Siedzę tu w wolnych chwilach bo podoba mi się to miejsce. A skoro są wakacje to mam mnóstwo takich wolnych chwil.
-Możesz założyć koszulkę?
-Ok sorry, gorąco mi było.
-Ja już lepiej pójdę...- Wstałam, wzięłam torebkę i miałam odchodzić ale chwycił mnie za rękę:
-[t.i] poczekaj!
-Puść mnie! O co ci chodzi?
-Że...
-Puść mnie.
-Jesteś moją jedyną znajomą.
-Słucham?
-Proszę cie, nie bój się mnie. Jak każdy.
-To nie możliwe... Nie masz znajomych, żadnych?
-Żadnych.
-Dlaczego? Jesteś.. No nie powiem. Nawet przystojny, miły, przyjacielski... W czym problem?
-Jestem nie śmiały. Nie dobrze czuję się przy kimkolwiek. Wolę spędzać czas samemu. Nawet jeśli chodzi o rodziców... Ale mało osób o tym wie. Dużo chciałoby ale to ja im nie daję szansy.
-Boże... To czemu narzekasz, że nie masz znajomych?!
-Nie narzekam.
-To mogę już iść?
-Nie bo..
-Bo co?
-Bo z tobą tak nie mam.
-Jak?
-Nawet cie nie znam, ale wolę spędzać czas z tobą niż sam.
-Jesteś dziwny.-Odwróciłam się.
-Proszę poczekaj.- Znów mnie zatrzymał.
-Poważnie..
-Nie szukam tu żadnych przyjaciół. Chciałam tylko się trochę rozluźnić.
-Chodź, pokażę ci coś.
-Słucham?
-Nie bój się mnie.
-Jesteś mi obcy. Jak mogę się ciebie nie bać?
-No.. Po prostu. Chodź.- Poszłam za nim. W tym momencie dostałam sms'a od nieznajomego numeru. Nie był jednak polski. Jego treść: ,,Co u ciebie słychać?''. Nie odpisałam w tym momencie bo szliśmy skomplikowaną ścieżką. Było dużo z górki i ciężko było się nie wywalić.
Doszliśmy do jakiegoś domku. Ale nie był on taki normalny z cegieł... Był z drewna, jak by ktoś go zbudował sam, własnymi rękoma. Nie był zbyt duży ale przyznam, że robił wrażenie.
-Co to?- Zaczęłam pytać z ciekawości.
-Moja chatka.
-Twoja chatka?
-Moja chatka.-Podszedł i otworzył drzwi-Zapraszam panią do środka.
-Ja chyba nie powinnam..-Byłam lekko przerażona. Przecież ledwo co go znałam.
-Możesz mi wytłumaczyć co to za miejsce?
-A dochowasz tajemnicy?
-Widzieliśmy się 2 razy w życiu. Czemu chcesz mi pochować jakąś tajemnicę?
-Tłumaczyłem ci to.
-Dobrze ale to nie powód żeby... A zwłaszcza żebym ci ufała!
-Czemu boisz mi się zaufać?
-Hmm.. 4 lata starszy chłopak, poznany na polu i do tego pokazuje mi jakąś opuszczoną chatkę.
-Nie jestem żadnym pedofilem kobieto. ahaha.
-Ja nie wiem kim ty jesteś ale chcę już iść do domu.
-Słuchaj [t.i].. Ok wszystko ci powiem.
-No to mów.
-Ale... Nie możesz tego nikomu powiedzieć.
-Dobrze.
-Byłem u lekarza z rodzicami. Powiedzieli, że to nie jest normalne, że nie chcę z nikim rozmawiać. Na zajęciach z psychologiem też nie chciałem mu nic powiedzieć. To jak bym bał się ludzi.
-I co w związku z tym?
-Miałem tak zawsze. A ty jesteś pierwszą osobą, której się nie boję.
-Człowieku. Widzieliśmy się tylko raz!
-Tak i już wtedy się ciebie nie bałem.
-Masz 20 lat i boisz się ludzi? Przepraszam jak ty pracujesz?
-I właśnie w tym problem... Rozumiesz, że dzięki tobie to może się zmienić? Jak moi rodzice rozmawiali z doktorem to...
-Słuchaj to jest twoje życie, nie wiem po co mnie tu zabrałeś. Nie wiem czego ode mnie chcesz. Znam cie z widzenia, nawet nie pamiętam jak masz na imię. Nie wymagaj ode mnie zbyt dużo.
-Nie rozumiesz? Chcę z tobą rozmawiać.
-Dobrze, ale ja nie wiem czy mam ochotę.
-Nie umiem rozmawiać z ludźmi ale... nauczysz mnie tego.
-Czemu ja mam to zrobić? Niech cie nauczy ten twój psycholog.
-Nie rozumiesz, że ja z nim nie potrafię rozmawiać?
-Ale...
-Jesteś jedyną osobą, której zdanie mnie interesuje.
-Mam pytanie... Jak ty funkcjonowałeś w szkole? Nie słuchałeś swoich nauczycieli?
-Słuchałem co mówią, musiałem. Ale nigdy z nikim się nie przyjaźniłem. Byłem wyrzutkiem.
-A nie wiesz czym to jest spowodowane?
-Nie. Jak byłem mały to nie miałem tak.
-Nie zbyt to rozumiem, wybacz. Co to jest ta 'twoja chatka'? Czemu sądzisz, że jest twoja?
-Czemu? Sam ją zbudowałem.
-Co?
-Znalazłem jej mały kawałek, postanowiłem, że zrobię tu taki domek. Swój, gdzie nikt nie będzie ode mnie niczego wymagał.
-Wymagał?
-Każdy wymaga, żebym się zmienił. Ale ja nie potrafię.
-To co zrobiłeś jest przepiękne.- popatrzyłam na chatkę jeszcze raz i nie wierzyłam, że on mógł ją sam zbudować.- A masz jakieś plany na przyszłość? Kim chcesz być?
-Nie będę miał żadnej pracy dopóki nie nauczę się rozmawiać z ludźmi.
-Umiesz rozmawiać ludźmi, miło się z tobą gawędzi.
-Z tobą.
-Wiesz co ja... ja powoli już pójdę do domu.
-Dlaczego?
-Muszę załatwić jedną sprawę.- Powiedziałam, bo nie chciałam tam dłużej siedzieć, ten chłopak był dziwny. W sumie... ogólnie byłam bardzo zmęczona. Wróciłam do domu i się położyłam. Kolejny dzień nic nie robienia. Z ranka następnego dnia zadzwoniła do mnie Juliette.
-Hej Julka! Co u ciebie słychać?
-Dzień dobry. Czy rozmawiam z [t.i]?-Jednak był to głos dorosłej przerażonej kobiety
-Tak? Słucham?
-Jesteś przyjaciółką Julii?
-Tak, o co chodzi?
-Musisz się ze mną spotkać.
-Co z Julką?
-To nie jest rozmowa na telefon.
-Oh... Gdzie mamy się spotkać?
-Wiesz gdzie mieszkamy?
-Nie, Julka nigdy mi nie mówiła.
-Dobrze.. Powiem ci to przez telefon, po prostu wolałam żebyś to usłyszała na żywo.
-Może mi pani wyjaśnić o co chodzi?
-Julka... Ona nie żyje.
-Słucham?!-Nie wierzyłam kobiecie.
-Wpadła pod samochód.-Jej mama zaczęła płakać.
-Jak to wpadła?!-Zaczęłam krzyczeć, nadal nie wierząc w to co słyszę. Jej mama zaczęła płakać.
-Przepraszam.-I rozłączyła się.
W mojej głowie zobaczyłam śmierć Julki.
Zaczęłam płakać, okropnie płakać. Zayn wrócił do domu, razem z nim Niall. (słyszałam jak rozmawiają i poznałam po głosie). Musiałam się zmusić do zastopowania łez, to było takie ciężkie. Musiałam zapalić, musiałam. Ale nie miałam papierosów. Nie przejmowałam się tym, że blondyn, z którym tak bardzo chciałam porozmawiać jest u mnie w domu. Teraz modliłam się za Julkę. Wiedziałam, że to było samobójstwo, nie mogło być inaczej. Tylko.... dlaczego? Dlaczego to zrobiła? Przecież była taka szczęśliwa, nareszcie. Po chwili niespodziewanie przyszedł Harry.
-Cześć Zayn.
-Ooo.. Harry!
-Wpadłem, mam ze sobą szisze.-To cudownie. Wiesz co Niall jest u mnie ale...
-Niall?!-najpierw krzyknął a potem powiedział ciszej-To ten dzieciak, który się przyjaźni z twoją siostrą? Po co go tu zaprosiłeś?
-Musiałem z nim o czymś porozmawiać. Oni nie są już razem.
-Ohh byli razem?-Dobra wchodzisz czy nie?-Loczek bez słowa wszedł. Przywitał się miło z blondynem:
-Cześć jestem Harry.
-Znam cie.
-Irlandczyk wstał a loczek podał mu dłoń.
-Nie dziękuję
-Słucham?
-Nie będę ci podawał ręki.
-O co ci chodzi gówniarzu?
-Zabrałeś mi dziewczynę skurwysynie.
-O czym ty mówisz?
-Ej chłopaki nie kłóćcie się.-Wtrącił się Zayn.
-Ale o czym on mówi Zayn.
-No chyba o [t.i].-Harry zawrócił oczami.
-Nie podobam się jej! Ile razy mam to jeszcze mówić.
-Jeszcze kłamiesz do tego!-Krzyknął blondyn i podszedł do niego.
-Ty się lepiej dzieciaku tu nie wtrącaj.-Byli do siebie twarzą w twarz.
-Ej ej.. chłopaki, spokój.-Zayn zaczął ich rozdzielać a Niall zaczął walkę z loczkiem.
-Chłopaki!!!-Krzyczał mój brat ile się da. Oczywiste było, że to Niall oberwie. Słyszałam jak krzyczą, wybiegłam z pokoju, mój rozmazany tusz spływał mi po policzkach.-STOP!-Krzyknęłam i zaczęłam bić Harry'ego. Jasne, że nic bym mu nie zrobiła tymi moimi małymi, kościstymi rączkami.
-[t.i]?
-Zostaw go!-krzyczałam dławiąc się łzami.
-Dobra, już.-szybko podbiegłam do Nialla:
-Nic ci nie jest?! Niall!-płakałam jeszcze bardziej. Odepchnął mnie:-Zostaw mnie.-wstał, ubrał się i wyszedł. Ja upadłam na ziemię i zaczęłam płakać.
-Rozpalamy tą szisze?-pytał Zayn.
-A twoja siostra?-popatrzył na niego a po chwili przykucnął przy mnie..............................
Długo oczekiwany, wiem:))
Przepraszam was bardzo, nie miałam czasu.Mam nadzieje, że skomentujecie moją ciężką pracę
Super<3
OdpowiedzUsuńKiedy next?
w poniedziałek myślę
UsuńZajebisty!! czekam na nexta!! ;*
OdpowiedzUsuńpiękny <333
OdpowiedzUsuńTo... Było... Przepiękne!! *O* Kocham, kocham i jeszcze raz kocham!! <3 <3 <3 Boże już mam niedosyt twej zajebistej twórczości!! Czekam na next!! <3
OdpowiedzUsuńjejku jaka kochana <3 haha:))
OdpowiedzUsuńDziękuję ci skarbie za cudowny komentarz. bardzo motywujący
WITAJ SŁONKO! ♥
OdpowiedzUsuńŚWIETNY ROZDZIAŁ! PŁAKAŁAM, GDY PRZECZYTAŁAM O ŚMIERCI JULII! :( MAM NADZIEJĘ, ŻE JAKOŚ DOWIEM SIĘ WIĘCEJ O JEJ PRZESZŁOŚCI Z LOCZKIEM :) CIEKAWE CZY ZAPRZYJAŹNI SIĘ Z TYM CHŁOPAKIEM! :O POWALIŁ MNIE TEN WKURW HAZZY! HAHAHAHA, TA AGRESJA! :D NIE NO, ON NA BANK JĄ KOCHA! MUSI JĄ KOCHAĆ! MUSZĄ BYĆ RAZEM! ♥ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ KOLEJNEGO PISARECZKO TY MOJA!!!! ♥
twój komentarz jest dla mnie mega wsparciem, dziękuje słońce
UsuńSuper!!! Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńAaaaaa kocham to!!! Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńGdzie ten rozdział kolejny..? :(
OdpowiedzUsuńJak się cieszę, Niall, jeden z dawnych przyjacieli głównej bohaterki powraca, tylko szkoda, że w takich okoliczznościach. Sądziłam, że już o nim zaapomniałaś i temat ich już odrzuciłaś. Pamiętasz zawsze o wszystkim i za to zwracam ci honor :-* pozdrawiam ~gosia~ ^^ =]
OdpowiedzUsuń