Niall odebrał telefon. Oczywiste było ,że to ten chłopak ,z autobusu.
-Cześć.- Zaczął mówić. Blondyn zdziwił się gdy usłyszał męski głos. Nie odpowiadał.
-Zapomniałem jak masz na imię. - Powiedział chłopak. Niall lekko się wkurzył ,był zazdrosny.
-Słucham?!
-Yyy... To nie ty?
-Słuchaj... Ona jest zajęta kolego.
-O co ci chodzi stary? Tylko zadzwoniłem... Może jesteśmy znajomymi?
-Daj jej spokój.
-Cześć.- Zaczął mówić. Blondyn zdziwił się gdy usłyszał męski głos. Nie odpowiadał.
-Zapomniałem jak masz na imię. - Powiedział chłopak. Niall lekko się wkurzył ,był zazdrosny.
-Słucham?!
-Yyy... To nie ty?
-Słuchaj... Ona jest zajęta kolego.
-O co ci chodzi stary? Tylko zadzwoniłem... Może jesteśmy znajomymi?
-Daj jej spokój.
-Dobra sorry. Powiedz jej ,że dzwoniłem.
-Chyba śnisz.- Rzekł Irlandczyk ,w momencie ,w którym weszłam do pokoju.
-Niall ,kto dzwoni?
-Diana.- Skłamał.
-Daj mi ją do telefonu!- Ucieszyłam się ,ale myślałam ,że to coś ważnego skoro już do mnie niedawno dzwoniła.
-Chyba śnisz.- Rzekł Irlandczyk ,w momencie ,w którym weszłam do pokoju.
-Niall ,kto dzwoni?
-Diana.- Skłamał.
-Daj mi ją do telefonu!- Ucieszyłam się ,ale myślałam ,że to coś ważnego skoro już do mnie niedawno dzwoniła.
-Poczekaj chwile.
-Niall daj mi telefon!
-Nie. Ym... To pamiętaj. - Odezwał się do mnie a potem w stronę telefonu.
-Niall oddaj!- Krzyczałam i zaczęłam mu wyrywać. W końcu ,on nie chciał się ze mną szarpać i udało mi się zabrać mu telefon.
-Hallo?
-Cześć... To był twój chłopak? - Na początku nie rozpoznałam z kim rozmawiam.
-Yy... Tak ,a kto mówi?
-Bo... Ja chciałem ,żebyś mi powiedziała jak ci na imię.
-Aaa... Peter! Przecież ci mówiłam ,jestem [t.i].
-A no przecież! To tak brzmiało to cudowne imię.
-E przestań.- Uśmiechnęłam się.
-Moglibyśmy się kiedyś spotkać?
-Peter ja ma...
-Wiem ,że masz chłopaka. Nie zbyt mnie to interesuje.
-Ym... Ale gdzie? Po co?
-Chcę cie jeszcze zobaczyć.
-Nie wiem czy to najlepszy pomysł.
-Zgódź się.
-Porozmawiamy o tym później.
-Nie możemy teraz?
-Jestem u chłopaka... Potem o tym pomyślę.
-Zastanów się dokładnie.
-Pa Peter.
-Do zobaczenia.
-Pa.
-No na razie.
-No pa.
-No cześć.- Rozłączyłam się. Niall był chyba trochę wkurzony.
-Co on od ciebie chciał?- Pytał się.
-O jejku przestań. Wiesz ,że jesteś dla mnie najważniejszy.
-No właśnie nie jestem do końca przekonany.

-O Boże... Jak ci to udowodnić?!
-Chodź tu.

Od razu rzuciłam się na chłopaka i wtuliłam w jego bluzę.
Następnego dnia spotkałam się z Dianą. Myślałam ,że pokaże mi jakiegoś chłopaka czy coś. Jednak zobaczyłam w jej pokoju Nataly.
-[t.i]!! Pamiętasz Nataly?- Zaczęła mówić Diana.
-Tak...
-Ym... Czemu się nie cieszysz?
-No bo... Co w tym takiego super? Nie no Nataly ,lubię cie ale ym. Czemu mam się cieszyć?
-[t.i] powtarzam ci... To Nataly.
-No wiem.
-Której części słowa 'Nataly' nie rozumiesz?
-Przecież wiem kim ona jest. To ta dziewczyna co mi mówiła ,że ją niby znam.
-Ej... Jak możesz jej nie pamiętać?
-O co ci chodzi?
-Przecież... To była nasza najlepsza przyjaciółka.
-Diana poznałyśmy się z pół roku temu ,w tym liceum.
-Nic nie pamiętasz....
-Słucham?
-Znałyśmy się wcześniej.
-Nie?
-Tak [t.i]. W pierwszych klasach podstawówki.
-I się czepiasz ,że tego nie pamiętam?
-A no tak w sumie po tym wypadku...
-Nie no sorry ,że się powtórzę ale... Słucham?!
-Nic...
-To po cholerę zaczynasz?!
-Chodzi o to ,że ona wróciła a ty...
-Co ja?! Wróciła ? Skąd niby? Co mnie to interesuje? Nie znam jej!
-To ja lepiej pójdę dziewczyny.- Powiedziała i rozpłakała się.A ja kompletnie nie rozumiałam o co im chodzi.
-Nie no pocze....- Zaczęłam ją zatrzymywać ale ta wyszła.
-Diana o co w tym wszystkim chodzi?
-Nie ważne...
-Super....
-[t.i] bo mam pytanie.
-Mi na moje nie odpowiadasz..
-Ale... Co u Zayna?
-Co?!
-No co u Zayna? Pogodził się z Perrie?
-Przecież oni mieszkają razem...
-Co? Zayn i Perrie pokłócili się parę dni po wyjeździe Harry'ego.
-Ja kompletnie nie rozumiem ,co żeś uknuła... Możesz mi w końcu powiedzieć dlaczego z nim byłaś?
-[t.i] ja wiem ,że ty chciałaś z nim być. I pewnie nadal chcesz. Przepraszam.
-Jezus Maria.... O co ci chodzi?!
-Po co ciągle się o niego dopytujesz?!
-Bo mnie interesuje dlaczego mnie okłamałaś!!! Miałaś mi powiedzieć.
-Daj sobie spokój.
-Kolegowałaś się z ludźmi ,których nie toleruję.
-On się zaczął zmieniać...
-Jesteś z nim jeszcze?
-Nie... Ale myślałam ,że on się zmienił.
-Co?
-Słuchaj to był 3 raz ,który z nim byłam.
-Słucham?!Jak można być z tym samym chłopakiem 3 razy?!
-Bo ty nie rozumiesz...
-Jezu to nie! Mamy się znowu kłócić o to samo?!
-No właśnie ,lepiej dajmy sobie spokój i o tym nie rozmawiajmy.
-Nie! To nie jest fair. Skoro mamy się przyjaźnić to muszę wiedzieć z jakiego powodu mnie okłamałaś.
-Ja cie nie okłamałam...
-Nie wcale... Jednego dnia mówisz ,że go nienawidzisz ,następnego z nim jesteś. To wcale nie oszustwo.
-Jego nie da się tak po prostu przestać kochać. W pewnym momencie wydaje się ,że się zmienił. Mówi ,że kocha tylko ciebie, wydaje ci się ,że to do ciebie się uśmiecha wyjątkowo ,że skupia się tylko na tobie ,a inne dziewczyny podrywa tylko 'na niby'. Widziałam przez okno jak z nim siedzisz na przystanku [t.i]. Nie przyznałaś się ,że on ci się podoba.
-Tego dnia nie było cie w szkole! Poza tym... Ja z nim tylko siedziałam na przystanku! Co w tym złego?
-Patrzyliście się na siebie.. Uśmiechaliście się. [t.i] ja wiedziałam ,że on ci się podoba od samego początku.
-Nie podobał mi się, nie podoba i nie będzie ok?! Zawsze wiedziałam ,że jest zwykłym dupkiem!
-Każda to wiedziała , ja też. Jednak z nim były ,czemu?
-Bo są głupie?
-Nie.... Coś do niego ciągnie i nie możesz temu zaprzeczyć.
-Diana... Patrzyłam się na niego no tak bez żadnego powodu. On jest ładny i podobał mi się jak na mnie patrzył ale... Nigdy w życiu bym z nim nie była.
-Założymy się?
-Słucham?
-Założymy się ,że z nim będziesz?
-Diana o co ci chodzi?
-Nawet przy mnie rozmawiał z Zaynem ,że 'cie zaliczy'.
-To chyba się pomylił.
-[t.i] posłuchaj...
-Nie Diana... Ty posłuchaj. Mam chłopaka, jestem z nim szczęśliwa a ty nadal próbujesz mi wmówić ,że podoba mi się ktoś inny kogo już nigdy nie zobaczę na oczy!!!
-Nie zobaczysz? Jesteś pewna? Myślisz ,że on tu nie wróci?
-Nie interesuje mnie to czy go zobaczę czy nie. Mam go gdzieś ,możemy skończyć?
-Co innego powiesz w wakacje.
-Co?
-Jak on wróci... Inaczej zaśpiewasz. Mogę ci obiecać.
-Daj mi spokój. -Trzasnęłam drzwiami i wyszłam. Boże to samo? Czemu ciągle ona nie może zrozumieć ,że jest mi dobrze tak jak jest... Co jej przeszkadza moje szczęście? Musi mnie wkurwiać tym Harrym? Prosto od niej wróciłam do domu. Byłam mega załamana... Wiem ,że nie zależało mi już na loczku ,ale jak usłyszałam ,że on do niej też się tak uśmiechał ,też tak na nią patrzył ,też jej się wydawało ,że reaguje na nią inaczej ,że jest inny.... Przecież dokładnie to samo czułam ja... Prawda była taka ,że wykorzystywał każdą. Nawet mnie, próbował mnie poderwać i zauroczyć ,takim samym sposobem jak każdą dziewczynę. ''On jest inny w stosunku do mnie, na mnie patrzy inaczej, on się zmienia!''. Tak mówiłam sobie w myślach.... Jak każda dziewczyna ,która natchnęła się na jego oczy.
-Gdzie byłaś? - Zapytał mnie ojciec.
-Byłam u kolegi. - Odpowiedziałam mu lekko wystraszona. Ogólnie u ojca nie podobało mi się. Mało z nim rozmawiałam,w ogóle miałam mało co do prawa głosu. Tylko jak jego przyjaciel przyjeżdżał ,to traktował mnie normalnie. Taty trochę się bałam. Bardzo tęskniłam za babcią, dziadkiem no i Zaynem. Jednak czas płynął dość szybko... Każdy dzień podobny do kolejnego. Ale zdawałam sobie sprawę ,że jestem szczęśliwa. W wakacje miałam gdzieś jechać z dziadkiem i bratem ,na tydzień na jakąś działkę. Wtedy jednak nie zdawałam sobie sprawy co dokładnie będzie się tam dziać....
Po kilku dniach pogodziłam się z Dianą. Dawno jednak nie rozmawiałam z Juliette. Nie miałam zbyt dużej możliwości iść późno do parku ,skoro mój nowy dom był tak daleko. Jakiś tydzień przed wakacjami poszłam na noc do Diany ,wtedy poprosiłam ją o to bym mogła wyjść sama ,do parku. Na szczęście się zgodziła. Oczywiste było ,że dopytywała się potem dlaczego.
-Niall daj mi telefon!
-Nie. Ym... To pamiętaj. - Odezwał się do mnie a potem w stronę telefonu.
-Niall oddaj!- Krzyczałam i zaczęłam mu wyrywać. W końcu ,on nie chciał się ze mną szarpać i udało mi się zabrać mu telefon.
-Hallo?
-Cześć... To był twój chłopak? - Na początku nie rozpoznałam z kim rozmawiam.
-Yy... Tak ,a kto mówi?
-Bo... Ja chciałem ,żebyś mi powiedziała jak ci na imię.
-Aaa... Peter! Przecież ci mówiłam ,jestem [t.i].
-A no przecież! To tak brzmiało to cudowne imię.
-E przestań.- Uśmiechnęłam się.
-Moglibyśmy się kiedyś spotkać?
-Peter ja ma...
-Wiem ,że masz chłopaka. Nie zbyt mnie to interesuje.
-Ym... Ale gdzie? Po co?
-Chcę cie jeszcze zobaczyć.
-Nie wiem czy to najlepszy pomysł.
-Zgódź się.
-Porozmawiamy o tym później.
-Nie możemy teraz?
-Jestem u chłopaka... Potem o tym pomyślę.
-Zastanów się dokładnie.
-Pa Peter.
-Do zobaczenia.
-Pa.
-No na razie.
-No pa.
-No cześć.- Rozłączyłam się. Niall był chyba trochę wkurzony.
-Co on od ciebie chciał?- Pytał się.
-O jejku przestań. Wiesz ,że jesteś dla mnie najważniejszy.
-No właśnie nie jestem do końca przekonany.

-O Boże... Jak ci to udowodnić?!
-Chodź tu.

Od razu rzuciłam się na chłopaka i wtuliłam w jego bluzę.
Następnego dnia spotkałam się z Dianą. Myślałam ,że pokaże mi jakiegoś chłopaka czy coś. Jednak zobaczyłam w jej pokoju Nataly.
-[t.i]!! Pamiętasz Nataly?- Zaczęła mówić Diana.
-Tak...
-Ym... Czemu się nie cieszysz?
-No bo... Co w tym takiego super? Nie no Nataly ,lubię cie ale ym. Czemu mam się cieszyć?
-[t.i] powtarzam ci... To Nataly.
-No wiem.
-Której części słowa 'Nataly' nie rozumiesz?
-Przecież wiem kim ona jest. To ta dziewczyna co mi mówiła ,że ją niby znam.
-Ej... Jak możesz jej nie pamiętać?
-O co ci chodzi?
-Przecież... To była nasza najlepsza przyjaciółka.
-Diana poznałyśmy się z pół roku temu ,w tym liceum.
-Nic nie pamiętasz....
-Słucham?
-Znałyśmy się wcześniej.
-Nie?
-Tak [t.i]. W pierwszych klasach podstawówki.
-I się czepiasz ,że tego nie pamiętam?
-A no tak w sumie po tym wypadku...
-Nie no sorry ,że się powtórzę ale... Słucham?!
-Nic...
-To po cholerę zaczynasz?!
-Chodzi o to ,że ona wróciła a ty...
-Co ja?! Wróciła ? Skąd niby? Co mnie to interesuje? Nie znam jej!
-To ja lepiej pójdę dziewczyny.- Powiedziała i rozpłakała się.A ja kompletnie nie rozumiałam o co im chodzi.
-Nie no pocze....- Zaczęłam ją zatrzymywać ale ta wyszła.
-Diana o co w tym wszystkim chodzi?
-Nie ważne...
-Super....
-[t.i] bo mam pytanie.
-Mi na moje nie odpowiadasz..
-Ale... Co u Zayna?
-Co?!
-No co u Zayna? Pogodził się z Perrie?
-Przecież oni mieszkają razem...
-Co? Zayn i Perrie pokłócili się parę dni po wyjeździe Harry'ego.
-Ja kompletnie nie rozumiem ,co żeś uknuła... Możesz mi w końcu powiedzieć dlaczego z nim byłaś?
-[t.i] ja wiem ,że ty chciałaś z nim być. I pewnie nadal chcesz. Przepraszam.
-Jezus Maria.... O co ci chodzi?!
-Po co ciągle się o niego dopytujesz?!
-Bo mnie interesuje dlaczego mnie okłamałaś!!! Miałaś mi powiedzieć.
-Daj sobie spokój.
-Kolegowałaś się z ludźmi ,których nie toleruję.
-On się zaczął zmieniać...
-Jesteś z nim jeszcze?
-Nie... Ale myślałam ,że on się zmienił.
-Co?
-Słuchaj to był 3 raz ,który z nim byłam.
-Słucham?!Jak można być z tym samym chłopakiem 3 razy?!
-Bo ty nie rozumiesz...
-Jezu to nie! Mamy się znowu kłócić o to samo?!
-No właśnie ,lepiej dajmy sobie spokój i o tym nie rozmawiajmy.
-Nie! To nie jest fair. Skoro mamy się przyjaźnić to muszę wiedzieć z jakiego powodu mnie okłamałaś.
-Ja cie nie okłamałam...
-Nie wcale... Jednego dnia mówisz ,że go nienawidzisz ,następnego z nim jesteś. To wcale nie oszustwo.
-Jego nie da się tak po prostu przestać kochać. W pewnym momencie wydaje się ,że się zmienił. Mówi ,że kocha tylko ciebie, wydaje ci się ,że to do ciebie się uśmiecha wyjątkowo ,że skupia się tylko na tobie ,a inne dziewczyny podrywa tylko 'na niby'. Widziałam przez okno jak z nim siedzisz na przystanku [t.i]. Nie przyznałaś się ,że on ci się podoba.
-Tego dnia nie było cie w szkole! Poza tym... Ja z nim tylko siedziałam na przystanku! Co w tym złego?
-Patrzyliście się na siebie.. Uśmiechaliście się. [t.i] ja wiedziałam ,że on ci się podoba od samego początku.
-Nie podobał mi się, nie podoba i nie będzie ok?! Zawsze wiedziałam ,że jest zwykłym dupkiem!
-Każda to wiedziała , ja też. Jednak z nim były ,czemu?
-Bo są głupie?
-Nie.... Coś do niego ciągnie i nie możesz temu zaprzeczyć.
-Diana... Patrzyłam się na niego no tak bez żadnego powodu. On jest ładny i podobał mi się jak na mnie patrzył ale... Nigdy w życiu bym z nim nie była.
-Założymy się?
-Słucham?
-Założymy się ,że z nim będziesz?
-Diana o co ci chodzi?
-Nawet przy mnie rozmawiał z Zaynem ,że 'cie zaliczy'.
-To chyba się pomylił.
-[t.i] posłuchaj...
-Nie Diana... Ty posłuchaj. Mam chłopaka, jestem z nim szczęśliwa a ty nadal próbujesz mi wmówić ,że podoba mi się ktoś inny kogo już nigdy nie zobaczę na oczy!!!
-Nie zobaczysz? Jesteś pewna? Myślisz ,że on tu nie wróci?
-Nie interesuje mnie to czy go zobaczę czy nie. Mam go gdzieś ,możemy skończyć?
-Co innego powiesz w wakacje.
-Co?
-Jak on wróci... Inaczej zaśpiewasz. Mogę ci obiecać.
-Daj mi spokój. -Trzasnęłam drzwiami i wyszłam. Boże to samo? Czemu ciągle ona nie może zrozumieć ,że jest mi dobrze tak jak jest... Co jej przeszkadza moje szczęście? Musi mnie wkurwiać tym Harrym? Prosto od niej wróciłam do domu. Byłam mega załamana... Wiem ,że nie zależało mi już na loczku ,ale jak usłyszałam ,że on do niej też się tak uśmiechał ,też tak na nią patrzył ,też jej się wydawało ,że reaguje na nią inaczej ,że jest inny.... Przecież dokładnie to samo czułam ja... Prawda była taka ,że wykorzystywał każdą. Nawet mnie, próbował mnie poderwać i zauroczyć ,takim samym sposobem jak każdą dziewczynę. ''On jest inny w stosunku do mnie, na mnie patrzy inaczej, on się zmienia!''. Tak mówiłam sobie w myślach.... Jak każda dziewczyna ,która natchnęła się na jego oczy.
-Gdzie byłaś? - Zapytał mnie ojciec.
-Byłam u kolegi. - Odpowiedziałam mu lekko wystraszona. Ogólnie u ojca nie podobało mi się. Mało z nim rozmawiałam,w ogóle miałam mało co do prawa głosu. Tylko jak jego przyjaciel przyjeżdżał ,to traktował mnie normalnie. Taty trochę się bałam. Bardzo tęskniłam za babcią, dziadkiem no i Zaynem. Jednak czas płynął dość szybko... Każdy dzień podobny do kolejnego. Ale zdawałam sobie sprawę ,że jestem szczęśliwa. W wakacje miałam gdzieś jechać z dziadkiem i bratem ,na tydzień na jakąś działkę. Wtedy jednak nie zdawałam sobie sprawy co dokładnie będzie się tam dziać....
Po kilku dniach pogodziłam się z Dianą. Dawno jednak nie rozmawiałam z Juliette. Nie miałam zbyt dużej możliwości iść późno do parku ,skoro mój nowy dom był tak daleko. Jakiś tydzień przed wakacjami poszłam na noc do Diany ,wtedy poprosiłam ją o to bym mogła wyjść sama ,do parku. Na szczęście się zgodziła. Oczywiste było ,że dopytywała się potem dlaczego.
W parku nie zastałam przyjaciółki, nie rozumiałam czemu. Doszłam do miejsca gdzie zawsze się spotykaliśmy ,nikogo tam nie było. Wróciłam dość szybko do domu Diany.
-[t.i] po co tam poszłaś?- Dopytywała się mnie.
-Chciałam się spotkać z koleżanką. - Odpowiedziałam jej.
-Co?
-Nie ważne...
-Powiedz mi.
-O Jezu ty jak zawsze swoje...
-Jestem ciekawa.
-No jejku umówiłam się tam z kimś i tyle.
-Z kim? Wiesz ,że Harry przyjeżdża już niedługo?
-Boże.... Diana znowu mam wyjść?
-Nie no dobrze... przepraszam.- Skończyła temat, ale w sumie trochę mnie zaciekawiło kiedy przyjedzie loczek. Oglądałyśmy jakiś film a potem się położyłyśmy. Rano ,po śniadaniu pożegnałam się z dziewczyną i postanowiłam pójść do Nialla. Miałam zamiar się przejść. Po drodze zadzwoniłam do chłopaka ,którego spotkałam w autobusie.
-Hallo?- Zaczęłam uśmiechnięta.
-Hej, twój chłopak się na mnie nie wściekł ,że zadzwoniłem? Przepraszam.
-Haha ,spokojnie.
-Nie wiedziałem ,że z kimś jesteś.
-Mówię nic się nie stało. Ym... Chciałeś coś wcześniej?
-Myślałem o spotkaniu się z tobą jeszcze kiedyś.
-Ty wiesz ,że ja...
-Masz chłopaka, wiem. Spokojnie, nie przejmuję się tym.
-Słucham?
-Nigdy nie widziałem kogoś takiego jak ty.
-Jeszcze raz powiem... Słucham?
-Masz bardzo ładne oczy.
-Wiesz co kolego ,nie wiem czy to dobry pomysł.
-Zgódź się.
-Ja mam chłopaka.
-Będę 100 razy lepszy. Udowodnię ci to ,zrobię wszystko.
-Nie mam ochoty na spotkanie z tobą.
-Czyli... Nigdy się nie zobaczymy?
-Nie wiem, na razie nie mam ochoty.
-Proszę...
-Peter powiedziałam ci ja...
-[t.i] proszę cie. Chce cie tylko znów zobaczyć.
-Nie chcę słyszeć od ciebie żadnych komplementów. Dziwnie się z tym czuję.
-Przepraszam, już nie będę. Zgódź się proszę.
-Jeszcze nad tym pomyślę.
-Przemyśl to porządnie. Zrobię wszystko co zechcesz.
-Nic od ciebie nie chcę.
-Przemyśl to...
-Ok ,jeszcze pomyślę. Pa.
-Pa..
-No pa.
-Papa. - Rozłączyłam się. Niall wybiegł do mnie ze swojego domu. Był lekko wkurzony. Myślałam ,że przyjdzie i mnie przytuli....
-Hej!
-Z kim rozmawiałaś?!
-Jejku Niall nie ważne.- Zaczęłam się do niego uśmiechać.
-Znów z nim?!
-Niall!!! Przyszłam tu do ciebie, przestań na mnie krzyczeć.
-Przepraszam ,faktycznie jestem mega zazdrosny.
-Wpadłam tylko na chwilkę.
-Co? Dlaczego?
-Boże Niall widzieliśmy się wczoraj, widzimy się codziennie.
-To i tak za mało. - Powiedział, a ja zaśmiałam się.
-Dobra idę.
-Co?! Dlaczego już?
-Niall idę na pizze z Liamem.
-Z Liamem?! Słuch..- Przerwałam mu :
-Cii.... Kocham cię. - Pocałowałam go i poszłam. To była prawda. Chciałam się spotkać z Liamem.
Dawno z nim nie rozmawiałam ,a bardzo go lubiłam. Był świetnym przyjacielem. Nie miałam zbyt dużo pieniędzy na tą pizzę. Chyba 15 złotych. Całe moje kieszonkowe ,uzbierane przez czas wyprowadzki. To dość mało jak na nastolatkę ,która potrzebuje na jakieś głupoty. Spotkałam się z chłopakiem w galerii handlowej ,z której mieliśmy udać się do restauracji.
-Liam!- Rzuciłam mu się na ramiona.
-Hej [t.i].
-Co u ciebie?
-Wszystko po staremu... A co tam? Jak u Nialla?
-Ja i Niall dogadujemy się jak nigdy, jest tylko lekko zazdrosny.
-No co ty? Ma o co?
-Aj długa historia. Poznałam przez przypadek w autobusie takiego chłopaka no i dałam mu numer telefonu ,on do mnie zadzwonił ,Niall odebrał telefon i teraz wiesz... Tylko jak mnie zobaczy z komórką przy uchu to się awanturuje.
-Haha... Tak to jest w związkach.
-No a słuchaj... Mówiłeś mi coś ,że się zakochałeś. Pamiętasz?
-Yhh... Tak.
-Opowiedz mi coś więcej.
-Zaczniesz się śmiać jak ci powiem kto to...
-Oj przestań.
-Nie ,nikomu nie powiem.
-Co? No weź Liam. Przecież ja ..yh... no weź.
-Od razu komuś wygadasz..
-Przestań! Nie mów tak.
-Obiecujesz?
-Słowa nie pisnę.
-Danielle.
-Co?!
-Mówiłem...
-Ale jak możesz... Danielle ... przecież ona...
-Ja wiem ,że ona się podoba prawie każdemu chłopakowi w szkole i wgl ,że zmienia ich jak rękawiczki ale... Ona jest taka piękna...
-Haha... Coś o tym wiem.
-Słucham?
-Nie ,nic.
-[t.i]... Powiedziałem ci.
-Ale obiecałam sobie ,że nikomu nie powiem ,nie nie mogę.
-[t.i]!!! Ja ci powiedziałem! To nie jest sprawiedliwe...
-Yhh... Ale jeśli komukolwiek...
-Nikomu nie powiem. Nawet jak byśmy się nienawidzili... W życiu tego nie powiem.
-Na pewno ?
-Przysięgam... Mogę zgadywać?
-Oczywiście ,nie licz Nialla.
-Harry?
-Co?! Ale... Skąd ty..
-Powiedziałaś ,że się na tym znasz tak? A widzisz... Harry wydaje mi się osobą podobną do Danielle. Też każda dziewczyna na niego leci ,a jest chujem totalnym ,wiem bo go znam.
-A widzisz... A jednak. Ale....
-Sorry ,że ci przerwę ale, skoro jesteś z Niallem..
-No właśnie miałam ci to wytłumaczyć. Bo to było tak ,że on mi się strasznie spodobał kiedyś, wiesz tam na początku szkoły i ja się cie... To znaczy no ja to ciężko znosiłam. Ale później jak Niall mnie pocałował, ja pomyślałam ,że jak z nim będę to zapomnę o Harrym. I tak się w sumie stało. Teraz naprawdę kocham Nialla. O loczku już nie myślę ,od kąt wyjechał nawet go nie widzę więc wiesz... Wróciło do normy więc już mi się nie podoba.
-Poczekaj.... Wiesz ,że on wraca za tydzień?
-Już za tydzień?
-No tak... Miałem okazje zamienić z nim parę słów.
-Ale...
-[t.i] nie pomyślałaś o tym jak to będzie jak on wróci? Nie możesz być z Niallem jak nadal czujesz coś do Harry'ego. To nie w porządku.
-Nie czuję już nic do niego.
-Chciałaś się nim zasłonić ,żeby zapomnieć o Harrym.
-Tak to odbierałam na początku...
-Ale wiesz co.. Wydaje mi się ,że on jakoś... Jak doszłaś do szkoły to zachowuje się inaczej. Nawet w stosunku do ciebie.
-Haha... Ja już słyszałam swoje od Dianki... Jej też się tak wydawało....
-Nie [t.i] ja mówię poważnie...
-Liam ja już wszystko wiem. Jesteś jedyną osobą ,która o tym wie.
-Na prawdę?
-No... Tak.
-Ty w sumie też.
-Widzisz jak się złożyło... Tylko błagam cię. Jeśli ktoś się dowie ,zwłaszcza on ,to ja się zabiję.
-Co ty gadasz.. Po pierwsze ode mnie nikt się nie dowie, po drugie nie zabijesz się a po trzecie...Przecież on ci się już nie podoba.
-Dobra nie ważne ,jaką pizzę zamawiamy?- Zmieniliśmy temat. Reszta dnia była bardzo nudna.
Wróciłam do domu i w sumie nic nie robiłam. Minął tydzień , dziś był dzień zakończenia roku szkolnego ,wakacje. Nie cieszyłam się jakoś bardzo ponieważ jechałam tylko z dziadkiem parę dni nad morze. Nie była to wycieczka mojego życia. Zawsze chciałam pojechać do jakiś ciepłych krajów ,na wielkie plaże z palmami... Oczywiście nie było to do końca możliwe. Myśl o tym jak zareaguję gdy zobaczę ponownie 'chłopaka moich marzeń' mnie przerażała. Co jeśli ponownie coś do niego poczuję? Co ja wtedy zrobię? Rzucę Nialla? Jak on się poczuje? To znaczy ,że stracę przyjaciela? W sumie.... Już go straciłam. Na naszym zakończeniu zjawił się właśnie on... Stał przy Zaynie, bardzo się cieszyli spotkaniem. Byli przecież w tej samej klasie i mimo długiej nieobecności loczka, dostał on dyplom i świadectwo. Najgorsze było ,gdy ponownie się na mnie spojrzał.....

-[t.i] po co tam poszłaś?- Dopytywała się mnie.
-Chciałam się spotkać z koleżanką. - Odpowiedziałam jej.
-Co?
-Nie ważne...
-Powiedz mi.
-O Jezu ty jak zawsze swoje...
-Jestem ciekawa.
-No jejku umówiłam się tam z kimś i tyle.
-Z kim? Wiesz ,że Harry przyjeżdża już niedługo?
-Boże.... Diana znowu mam wyjść?
-Nie no dobrze... przepraszam.- Skończyła temat, ale w sumie trochę mnie zaciekawiło kiedy przyjedzie loczek. Oglądałyśmy jakiś film a potem się położyłyśmy. Rano ,po śniadaniu pożegnałam się z dziewczyną i postanowiłam pójść do Nialla. Miałam zamiar się przejść. Po drodze zadzwoniłam do chłopaka ,którego spotkałam w autobusie.
-Hallo?- Zaczęłam uśmiechnięta.
-Hej, twój chłopak się na mnie nie wściekł ,że zadzwoniłem? Przepraszam.
-Haha ,spokojnie.
-Nie wiedziałem ,że z kimś jesteś.
-Mówię nic się nie stało. Ym... Chciałeś coś wcześniej?
-Myślałem o spotkaniu się z tobą jeszcze kiedyś.
-Ty wiesz ,że ja...
-Masz chłopaka, wiem. Spokojnie, nie przejmuję się tym.
-Słucham?
-Nigdy nie widziałem kogoś takiego jak ty.
-Jeszcze raz powiem... Słucham?
-Masz bardzo ładne oczy.
-Wiesz co kolego ,nie wiem czy to dobry pomysł.
-Zgódź się.
-Ja mam chłopaka.
-Będę 100 razy lepszy. Udowodnię ci to ,zrobię wszystko.
-Nie mam ochoty na spotkanie z tobą.
-Czyli... Nigdy się nie zobaczymy?
-Nie wiem, na razie nie mam ochoty.
-Proszę...
-Peter powiedziałam ci ja...
-[t.i] proszę cie. Chce cie tylko znów zobaczyć.
-Nie chcę słyszeć od ciebie żadnych komplementów. Dziwnie się z tym czuję.
-Przepraszam, już nie będę. Zgódź się proszę.
-Jeszcze nad tym pomyślę.
-Przemyśl to porządnie. Zrobię wszystko co zechcesz.
-Nic od ciebie nie chcę.
-Przemyśl to...
-Ok ,jeszcze pomyślę. Pa.
-Pa..
-No pa.
-Papa. - Rozłączyłam się. Niall wybiegł do mnie ze swojego domu. Był lekko wkurzony. Myślałam ,że przyjdzie i mnie przytuli....
-Hej!
-Z kim rozmawiałaś?!
-Jejku Niall nie ważne.- Zaczęłam się do niego uśmiechać.
-Znów z nim?!
-Niall!!! Przyszłam tu do ciebie, przestań na mnie krzyczeć.
-Przepraszam ,faktycznie jestem mega zazdrosny.
-Wpadłam tylko na chwilkę.
-Co? Dlaczego?
-Boże Niall widzieliśmy się wczoraj, widzimy się codziennie.
-To i tak za mało. - Powiedział, a ja zaśmiałam się.
-Dobra idę.
-Co?! Dlaczego już?
-Niall idę na pizze z Liamem.
-Z Liamem?! Słuch..- Przerwałam mu :
-Cii.... Kocham cię. - Pocałowałam go i poszłam. To była prawda. Chciałam się spotkać z Liamem.
Dawno z nim nie rozmawiałam ,a bardzo go lubiłam. Był świetnym przyjacielem. Nie miałam zbyt dużo pieniędzy na tą pizzę. Chyba 15 złotych. Całe moje kieszonkowe ,uzbierane przez czas wyprowadzki. To dość mało jak na nastolatkę ,która potrzebuje na jakieś głupoty. Spotkałam się z chłopakiem w galerii handlowej ,z której mieliśmy udać się do restauracji.
-Liam!- Rzuciłam mu się na ramiona.
-Hej [t.i].
-Co u ciebie?
-Wszystko po staremu... A co tam? Jak u Nialla?
-Ja i Niall dogadujemy się jak nigdy, jest tylko lekko zazdrosny.
-No co ty? Ma o co?
-Aj długa historia. Poznałam przez przypadek w autobusie takiego chłopaka no i dałam mu numer telefonu ,on do mnie zadzwonił ,Niall odebrał telefon i teraz wiesz... Tylko jak mnie zobaczy z komórką przy uchu to się awanturuje.
-Haha... Tak to jest w związkach.
-No a słuchaj... Mówiłeś mi coś ,że się zakochałeś. Pamiętasz?
-Yhh... Tak.
-Opowiedz mi coś więcej.
-Zaczniesz się śmiać jak ci powiem kto to...
-Oj przestań.
-Nie ,nikomu nie powiem.
-Co? No weź Liam. Przecież ja ..yh... no weź.
-Od razu komuś wygadasz..
-Przestań! Nie mów tak.
-Obiecujesz?
-Słowa nie pisnę.
-Danielle.
-Co?!
-Mówiłem...
-Ale jak możesz... Danielle ... przecież ona...
-Ja wiem ,że ona się podoba prawie każdemu chłopakowi w szkole i wgl ,że zmienia ich jak rękawiczki ale... Ona jest taka piękna...
-Haha... Coś o tym wiem.
-Słucham?
-Nie ,nic.
-[t.i]... Powiedziałem ci.
-Ale obiecałam sobie ,że nikomu nie powiem ,nie nie mogę.
-[t.i]!!! Ja ci powiedziałem! To nie jest sprawiedliwe...
-Yhh... Ale jeśli komukolwiek...
-Nikomu nie powiem. Nawet jak byśmy się nienawidzili... W życiu tego nie powiem.
-Na pewno ?
-Przysięgam... Mogę zgadywać?
-Oczywiście ,nie licz Nialla.
-Harry?
-Co?! Ale... Skąd ty..
-Powiedziałaś ,że się na tym znasz tak? A widzisz... Harry wydaje mi się osobą podobną do Danielle. Też każda dziewczyna na niego leci ,a jest chujem totalnym ,wiem bo go znam.
-A widzisz... A jednak. Ale....
-Sorry ,że ci przerwę ale, skoro jesteś z Niallem..
-No właśnie miałam ci to wytłumaczyć. Bo to było tak ,że on mi się strasznie spodobał kiedyś, wiesz tam na początku szkoły i ja się cie... To znaczy no ja to ciężko znosiłam. Ale później jak Niall mnie pocałował, ja pomyślałam ,że jak z nim będę to zapomnę o Harrym. I tak się w sumie stało. Teraz naprawdę kocham Nialla. O loczku już nie myślę ,od kąt wyjechał nawet go nie widzę więc wiesz... Wróciło do normy więc już mi się nie podoba.
-Poczekaj.... Wiesz ,że on wraca za tydzień?
-Już za tydzień?
-No tak... Miałem okazje zamienić z nim parę słów.
-Ale...
-[t.i] nie pomyślałaś o tym jak to będzie jak on wróci? Nie możesz być z Niallem jak nadal czujesz coś do Harry'ego. To nie w porządku.
-Nie czuję już nic do niego.
-Chciałaś się nim zasłonić ,żeby zapomnieć o Harrym.
-Tak to odbierałam na początku...
-Ale wiesz co.. Wydaje mi się ,że on jakoś... Jak doszłaś do szkoły to zachowuje się inaczej. Nawet w stosunku do ciebie.
-Haha... Ja już słyszałam swoje od Dianki... Jej też się tak wydawało....
-Nie [t.i] ja mówię poważnie...
-Liam ja już wszystko wiem. Jesteś jedyną osobą ,która o tym wie.
-Na prawdę?
-No... Tak.
-Ty w sumie też.
-Widzisz jak się złożyło... Tylko błagam cię. Jeśli ktoś się dowie ,zwłaszcza on ,to ja się zabiję.
-Co ty gadasz.. Po pierwsze ode mnie nikt się nie dowie, po drugie nie zabijesz się a po trzecie...Przecież on ci się już nie podoba.
-Dobra nie ważne ,jaką pizzę zamawiamy?- Zmieniliśmy temat. Reszta dnia była bardzo nudna.
Wróciłam do domu i w sumie nic nie robiłam. Minął tydzień , dziś był dzień zakończenia roku szkolnego ,wakacje. Nie cieszyłam się jakoś bardzo ponieważ jechałam tylko z dziadkiem parę dni nad morze. Nie była to wycieczka mojego życia. Zawsze chciałam pojechać do jakiś ciepłych krajów ,na wielkie plaże z palmami... Oczywiście nie było to do końca możliwe. Myśl o tym jak zareaguję gdy zobaczę ponownie 'chłopaka moich marzeń' mnie przerażała. Co jeśli ponownie coś do niego poczuję? Co ja wtedy zrobię? Rzucę Nialla? Jak on się poczuje? To znaczy ,że stracę przyjaciela? W sumie.... Już go straciłam. Na naszym zakończeniu zjawił się właśnie on... Stał przy Zaynie, bardzo się cieszyli spotkaniem. Byli przecież w tej samej klasie i mimo długiej nieobecności loczka, dostał on dyplom i świadectwo. Najgorsze było ,gdy ponownie się na mnie spojrzał.....

---------------------------------------
Wesołych wakacji ;D
Wyjeżdżam ,więc kolejnej części nie będzie dość prędko....
Cudny *0* I tobie też miłych wakacji ;* A w następnym rozdziale dodasz kogoś kogo nikt się nie spodziewa z dedykacją dla mnie ;D Pozdrawiam i żegnam :)
OdpowiedzUsuńpiękny! i wspaniałych wakacji ;)
OdpowiedzUsuńPiękny :3 Naprawdę mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dopiero zaczynam ;D
http://historiapisanasnem.blogspot.com/
Masz talent , trzymaj tak dalej :* ~gosia~
OdpowiedzUsuń